Damian Czajka był jednym z uczestników 41. wyprawy antarktycznej na Polskiej Stacji imienia Henryka Arctowskiego. Miała swoją bazę na Wyspie Króla Jerzego w Szetlandach Południowych. Dokładnie - 14 tysięcy 266 kilometrów w linii prostej od Kazimierzy Wielkiej.
W pierwszej odsłonie spotkania młody polarnik mówił o tym, jak wygląda życie codzienne na stacji, na "biegunie zimna". Zdradził tajniki działania bazy naukowej, a także ciekawostki z bliskich kontaktów... z pingwinami, fokami, słoniami morskimi.
- To wyjątkowa i unikatowa przyroda w tej części świata - podkreślił Damian Czajka, który na Antarktyce pracował w sekcji monitoringu ekologicznego. Jak opowiadał, informacje o zwierzętach zbiera się wtedy, gdy wychodzą one z wody na ląd. W celu rozrodu, pierzenia się lub linienia. W celu śledzenia wędrówek pingwinów zakładano im nawet specjalne nadajniki satelitarne, prowadzona była także rejestracja ptaków zaobrączkowanych.
Na obszarze Antarktyki - o czym mówił - prowadzone są również inne badania: hydrologiczne, glacjologiczne, zaś niekorzystne zmiany, jakie obserwują naukowcy, postępują w zastraszającym tempie. Topniejące lodowce... widać już gołym okiem.
Damian Czajka snuł swoją opowieść ze swadą i dużą dozą humoru. Okrasił ją fantastycznymi fotografiami z Antarktyki, a były momenty, że młoda publiczność wybuchała głośnym śmiechem.
- To była cudowna przygoda. Przygoda mojego życia. Warto podążać za marzeniami - przekonywał Damian Czajka w rodzinnej Kazimierzy Wielkiej.
ZOBACZ TAKŻE: Info z Polski - przegląd najważniejszych wydarzeń z kraju, m.in. o lekarzach rezydentach, brutalnym pobiciu i zbliżających się świętach
(Źródło: vivi24)
QUIZ. Gwara młodzieżowa lat 70. Czy rozpoznasz te słowa?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?