Piotr Nowak o początkach kariery piłkarskiej i przenosinach do Termaliki Bruk-Bet Nieciecza
Jak wyglądały pana początki gry w piłkę nożną? Zaczynał pan w Sparcie Kazimierza Wielka.
- Tak, zaczynałem w Sparcie, miałem tak około 13 lat. Grałem tam przez sezon, a potem trafiłem do grup młodzieżowych Termaliki, gdzie z rocznym wypożyczeniem byłem przez 9 lat. Przechodziłem tam przez kilka szczebli juniorskich, zadebiutowałem w pierwszym zespole, a potem grałem w rezerwach.
Wypatrzyli pana jacyś skauci z Niecieczy?
- Pojechałem tam na testy do Niecieczy, które były tam organizowane. Po przeprowadzonym treningu, klub zaproponował mi przeniesienie się do Termaliki Bruk-Bet Nieciecza. Wtedy klub nie miał jeszcze swojej akademii. Nie było daleko, bo miałem z domu 30 kilometrów.
Śledzi pan jeszcze mecze Sparty Kazimierza Wielka?
- Tak, oczywiście. Pochodzę z okolic Kazimierzy Wielkiej, grają tam moi znajomi, więc sprawdzam, jak sobie radzą w lidze. Bardzo dobrze pamiętam stadion Sparty, który z tego, co wiem, to latem ma być remontowany.
Z zespołem z Kazimierzy zagracie dopiero w maju. Będzie to szczególny dla pana mecz?
- Na pewno będzie to szczególny mecz, bo te drużyny są z sąsiednich powiatów i oba kluby są mi bliskie. Myślę, że na pewno będzie to dla mnie jakiś sentyment.
Jak Pan wspomina grę w barwach Termaliki? Spędził pan tam tyle czasu i nawet udało się zadebiutować w Ekstraklasie.
- Ten czas, spędzony w Termalice, na pewno będę przez całe życie bardzo dobrze wspominał, zarówno te walory czysto sportowe, jak i te życiowe. Poznałem tam wiele wspaniałych osób, na doświadczeniu których staram się bazować, nawet gdy podejmuję jakieś decyzje w moim życiu. Bardzo dobrze dogadywałem się z państwem Witkowskimi. Przez krótki czas pracowałem tam nawet jako asystent trenera w juniorach, gdy byłem jeszcze zawodnikiem.
To chyba dosyć częsta praktyka, ale w niższych ligach?
- Tak, wydaje mi się, że obecnie jest to częste zjawisko. Jeżeli mówimy o Niecieczy, to powstała tam akademia piłkarska i prezesi klubu chcieli bazować na trenerach i asystentach, którzy albo pochodzą z regionu, albo są długi czas w klubie. Na pewno nie byłem tam jednyny.
Pamięta pan swój debiut w Ekstraklasie?
- Graliśmy z Koroną Kielce, to był 22 maj 2017 roku. Zmieniłem chyba Martina Mikovicia i wszedłem jakoś na 20 minut.
I żałuje pan, że ta kariera potoczyła się w ten sposób? Że nie było więcej tych występów?
- Pewnie trochę żałuję. Była wtedy okazja, żeby dać z siebie jeszcze więcej i można było podjąć wtedy kilka innych decyzji. Wtedy moglibyśmy rozmawiać z innej perspektywy, ale jest tak, jak jest i teraz gram w czwartej lidze w AKS Busko Zdrój. Moje losy potoczyły się tak, a nie inaczej.
Piotr Nowak o Czesławie Michniewiczu, aferze premiowej w reprezentacji Polski i transferze do AKS 1947 Busko-Zdrój
Spotkał się pan w Niecieczy z Czesławem Michniewiczem. Jaki on jest?
- Za czasów trenera Michniewicza byłem w pierwszym zespole, ale nie udało mi się zagrać w Ekstraklasie za jego kadencji. Debiutowałem u jego asystenta i późniejszego następcy - Marcina Węglewskiego. Wracając do trenera Michniewicza, to nasze relacje wspominam bardzo dobrze. To jeden z najlepszych trenerów, z jakimi miałem do czynienia oraz jeden z najlepszych szkoleniowców w polskiej piłce.
A to, co pokazywały różne filmiki z kadry, rzucanie dowcipami i to poczucie humoru, to codzienność z trenerem Michniewiczem?
- Zdecydowanie się zgadzam, jest to człowiek bardzo uśmiechnięty. Można z nim pożartować na każdy temat, ale kiedy jest czas na pracę, to trzeba realizować jego założenia. Po treningu i wykonanej pracy, zawsze był chętny do rozmowy i do żartów. To cały trener.
A interesuje się pan aferą premiową? Były selekcjoner naszej kadry próbował bagatelizować ten temat, a potem Łukasz Skorupski powiedział swoją, całkiem odmienną wersję. Co pan o tym sądzi?
- Ja nie chcę się wypowiadać na ten temat. Słyszałem coś w mediach o tym, były podawane nawet jakieś kwoty, ale myślę, że niepotrzebnie to tak rozdmuchano i zrobiono z tego aferę. Teraz żyję swoimi realiami, nie wiem, jak jest dokładnie i nie chcę zabierać stanowiska.
Wróćmy może do bardziej przyziemnych tematów. Co zadecydowało o przejściu właśnie do AKS-u?
- Od roku nie grałem w piłkę nożną, nie było mnie w miejscu zamieszkania. Powróciłem w rodzinne strony i władze AKS-u się o tym dowiedziały. Zaprosili mnie na rozmowy, każda ze stron przedstawiła swoje perspektywy i wymagania i doszliśmy do porozumienia. Ustaliliśmy, że będę uczestniczył w treningach i pomagał w meczach ligowych, jeżeli nie będzie to kolidowało z moją pracą zawodową. Pomimo podjętej nowej pracy, chciałem sobie jeszcze pograć, tak dla zdrowia i cieszę się, że udało się dogadać.
Bardzo mi się podoba infrastruktura w Busku-Zdroju, jak na czwartą ligę jest naprawdę dobrze.
AKS 1947 Busko-Zdrój znacznie się wzmocnił zimą. Czy w przyszłym sezonie możecie powalczyć o awans?
- Wiadomo jaka jest obecnie sytuacja w tabeli. Chcemy się rozwinąć w tym sezonie, stworzyć zgrany zespół, wzmocnić się przed kolejnym sezonem i w przyszłym roku zamierzamy celować w górne lokaty w czwartej lidze.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?