Pochodzi z rodziny medycznej, jego rodzice Wanda i Roman -to znani w powiecie ostrowieckim lekarze ginekolodzy - położnicy.
Nic więc dziwnego, że syn Piotr, obecnie 40 - latek, od najmłodszych lat również interesował się medycyną. Po ukończeniu Liceum Ogólnokształcącego numer II imienia Joachima Chreptowicza, wybór studiów nie był dla niego żadnym problemem.
- Od zawsze chciałem być lekarzem, to był naturalny wybór - mówi Piotr Szczepaniak. - Do tego interesowałem się biologią i chemią, byłem dobry z tych przedmiotów, więc nie miałem też problemów z dostaniem się na studia.
Na medycynie - tej ogólnej, studiował rok. Zanim zdążył zdecydować, w jakim konkretnie kierunku iść, zaczęły się poważne zmiany z funkcjonowaniu służby zdrowia w Polsce.
- Był rok 2000, rozpoczęła się reforma zdrowia i wtedy rodzice poradzili, bym jednak nie szedł w kierunku medycyny ogólnej. Nie było wiadomo, jak to się potoczy, jakie są perspektywy. Zdecydowałem się zmienić studia i zacząłem stomatologię na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi - opowiada Stomatolog Roku.
Po zakończeniu studiów został w Łodzi i tam pracował jeszcze przez pięć lat.
- Jak każdy musiałem najpierw odbyć staż i zdobyć jakieś doświadczenie, zanim zacząłem leczyć samodzielnie - mówi. - Łódź to duże miasto, bardzo wiele czasu zajmowały mi dojazdy do pracy. W końcu uznałem, że nie chcę spędzić połowy życia w samochodzie, a drugiej połowy w gabinecie i zdecydowałem się na powrót do Ostrowca.
W budynku przychodni na osiedlu Słoneczne prowadzili swoją praktykę rodzice pana Piotra. Tam też otworzył własny gabinet stomatologiczny, który prowadzi od 2008 roku.
- Początki jak pewnie wszędzie, były niełatwe, ale dziś z perspektywy czasu jestem zadowolony - mówi. - Oczywiście to także zasługa postępu w medycynie i samej stomatologii. Nasza praca jest pewnie dużo łatwiejsza niż 20 lat temu, także z punktu widzenia pacjentów.
Przyznaje, że wciąż zdarzają się osoby, wchodzące do gabinetu „na miękkich nogach”.
- To głównie ci, którzy zaniedbali swoje zęby i nie byli u dentysty przez kilka lat. Nie jestem „sadystą”, myślę że mam podejście do pacjentów, potrafię ich uspokoić i pracować tak, by nie panikowali. Poza tym narzędzia, jakich używam też dają już ogromny komfort, a wizyta na fotelu nie musi kojarzyć się z ogromnym bólem.
Jest jednak pewien wyjątek... dzieci.
- Nie leczę dzieci - przyznaje Piotr Szczepaniak. - Nie leczyłem nawet własnych, kiedy były małe. Po prostu uważam, że nie mam na tyle cierpliwości, by pracować z maluchami. Do nich trzeba mieć specjalne podejście.
Sam ma dwójkę dzieci i żonę – rehabilitantkę. W wolnym czasie lubi oglądać sport i gotować.
- Ostatnio też rozmyślam nad nominacją w plebiscycie - żartuje. - Nie wiem, kto zgłosił moją kandydaturę i co więcej, zagłosował, ale bardzo za to dziękuję. Mobilizuje mnie to do dalszej pracy.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Rekordowe polskie budynki. Co o nich wiesz?
Zmiany klimatyczne - czarne scenariusze | Z którą partią ci po drodze? Quiz |
Tu mieszka się najlepiej - ranking jakości życia | Co wiesz o grillowaniu? Quiz |
ZOBACZ TAKŻE: Flesz – płaca do góry
Źródło: vivi24
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?