Piotr Wojciechowski - przedsiębiorca rolny z Jędrzejowa ma niezwykłą pasję... rajdy terenowe [WIDEO]

Od prawie ośmiu lat Piotr Wojciechowski wraz ze swoją zaprzyjaźnioną ekipą uprawia dość niszowy i ekstremalny sport, czyli rajdy wyczynowe autami terenowymi. W zeszłym sezonie auto pana Piotra poddawane było wszelkim testom i modyfikacjom. Jak sam przyznaje:

- W zeszłym roku było kilka zwycięstw, przywieźliśmy parę pucharów, ale wraz z ekipą napotykaliśmy na różne techniczne problemy, tak zwane “błędy dziecięcego wieku”. W tym sporcie po prostu należy auto dopracować, aby liczyć się w zawodach. Startując w tegorocznych zawodach widzimy, że tych błędów udało się nam sporo wyeliminować.

Piotr Wojciechowski - kierowca i Rafał Winiarczyk - pilot, w Mistrzostwach Pedders H6 nad Jeziorem Tarnobrzeskim pokonali innych zawodników jadąc w jednej z trzech klas (No Limit, Advance i Challenge), jędrzejowianie wystąpili w klasie Advance, w niej auta wyposażone są w wyciągarki elektryczne, można je dowolnie modyfikować oraz wyposażać w dowolne nadwozie. Jest to druga co do trudności tras klasa. Są to rajdy typowo przeprawowe. Tu liczy się przede wszystkim techniczne pokonanie wyznaczonej trasy, a nie czas. Jak zaznacza pan Piotr:

- Ten sport to dosyć droga “zabawa”. Jak zaczynaliśmy jeździć to korzystaliśmy z aut seryjnych, a więc było to tańsze. Trzeba wiedzieć, że im więcej modyfikacji, tym większy koszt, ale dzięki temu drużyny mogą startować w “wyższych” kategoriach. W moim pojeździe z seryjnego auta jest silnik BMW, skrzynia i zawieszenie jest z innego auta, posiada Reduktor Robur, amortyzatory typu coilover, dzięki nim auto może “poruszać się jak pająk” w każdych warunkach. Ramoklatkę robiliśmy na zamówienie.

Piotr Wojciechowski przyznaje, że od zawsze był człowiekiem bardzo aktywnym, nie potrafił “usiedzieć” w jednym miejscu:

- Generalnie sport od zawsze bardzo mnie pociągał. Jeździłem na motorach crossowych, na kładach, na których miałem dwa dosyć poważne wypadki. Jeżdżę także na skuterze wodnym i śnieżnym. A moja przygoda ze sportem rozpoczęła się w drużynie Naprzód Jędrzejów, gdzie “kopałem” piłkę.

Pan Piotr i Pan Rafał są bardzo szczęśliwi i dumni ze zwycięstwa, ale jak mówi Pan Piotr, w tym sporcie nie jest to najważniejsze:

- Jesteśmy bardzo szczęśliwi ze zwycięstwa. Ten rajd był bardzo wymagający, 6-godzinny. Świetna, techniczna trasa, ale kiedy rajd organizuje Maciek Rachtan, to wiemy, że łatwo nie będzie. W tych naszych rajdach najlepsze i najfajniejsze są jednak spotkania. Kiedy z naszą off-rajdową bracią możemy się spotkać, zjeść obiad, wypić piwo, wymienić się doświadczeniami, spostrzeżeniami. Rywalizacja, owszem istnieje, ale jest ona czysta i “zdrowa”.

Zwycięzcy z Jędrzejowa za zdobycie I miejsca otrzymali... komplet amortyzatorów. I są bardzo zadowoleni z tej nagrody:

- W tym sporcie jest taka zasada, że jak wyjeżdżamy z ekipą na mistrzostwa to mamy nadzieję, że uda nam się bez żadnej szkody je ukończyć. Niestety często, jakaś część samochodowa zostaje uszkodzona i trzeba zjeżdżać na lawetę. Mój zespół także parę razy to spotkało. To największy ból i przykrość jak tak się dzieje. Dlatego kiedy nagrodami w rajdach są części samochodowe to bardzo się z tego powodu cieszymy. Mój team był w tym roku dobrze przygotowany serwisowo tzn. mieliśmy dużo części zapasowych. podczas zawodów złapałem “kapcia” i dzięki temu, że była zapasowa opona mogłem ją wymienić i jechać dalej. Mniej doświadczone, wyposażone drużyny muszą w takim wypadku zjeżdżać z trasy.

Piotr Wojciechowski ma zgraną drużynę nie tylko na rajdach, ale i w rodzinnym domu:

- Mamy świetną, zgraną ekipę, z którą uprawiamy ten sport. Oprócz Rafała, mojego pilota jest zaprzyjaźniona ekipa techniczna, kolega mechanik i drugi kolega, który jeździ oglądać rajdy, ale np. podczas przerw uzupełnia paliwo, a gdy coś popsuje się na trasie biegnie z narzędziami, czy zapasowym kołem. Na ten sukces pracuje wiele osób i to jest super. Natomiast w domu mam wspaniałą żonę, która wspiera mnie w tym “szaleństwie” oraz córeczki. Jedna z nich, 8-letnia złapała bakcyla, ma już swoją maszynę, jeździ i świetnie sobie radzi.

Jakie rady mistrza dla miłośników sportów motorowych:

- Moja rada jest taka, by nie niszczyć środowiska. Nie jeździć po lasach, po polach uprawnych, tylko zapisać się na imprezę, gdzie wytyczone są konkretne trasy, gdzie jeździmy po terenach nieużytkowanych przez nikogo.
Pan Piotr swoje auto użytkuje rzadko, bo tylko raz w miesiącu podczas zawodów: - Raczej staramy się oszczędzać maszynę. Przynajmniej raz w miesiącu jest rajd, później rekonwalescencja i odpoczynek. Nie jest to maszyna, którą można wyjeżdżać i trenować.

Za 3 tygodnie drużyna z Jędrzejowa bierze udział w kolejnym rajdzie - Poland Trophy.

Pan Piotr zawodowo jest przedsiębiorcą rolnym. Ma w województwie kilka ferm trzody chlewnej. Jest ekonomistą, a kilka lat pracował za granicą. Wrócił i założył własną działalność gospodarczą.

Poniżej link do relacji z sobotnich zawodów:

MISTRZOWSKA DRUŻYNA Z JĘDRZEJOWA