Pizzeria "Krystyna" działa w Kielcach od... 40 lat
Pizzeria Krystyna to najstarsza pizzeria w Kielcach. Mimo, że na rynku działa już 40 lat to nadal cieszy się dużą popularnością – znają ją ci starsi i ci młodsi. Zresztą, to właśnie wielu klientów na przestrzeni lat przyprowadzało tu najpierw swoje dzieci, a później wnuki. Warto tu zajrzeć, zwłaszcza, że w czwartek, 9 lutego, obchodzimy Międzynarodowy Dzień Pizzy.
Właścicielką jest pani Krystyna Górska, która włożyła w to wyjątkowe miejsce całe swoje serce. - Długo już pracowałam w bufecie na Wesołej, a mąż wrócił z Niemiec. Namówił mnie żebyśmy otworzyli coś swojego. Było mi trochę żal, bo ja bardzo lubiłam swoją poprzednią pracę. Ale w sumie dobrze wyszło. Wszystko tu zrobiliśmy sami, pamiętam, jak mąż samodzielnie kładł kafelki. Zresztą był budowlańcem, więc miał o tym pojęcie – opowiada pani Krystyna.
To miejsce to dla wielu drugi dom. Jest tu rodzinna atmosfera, można porozmawiać z obsługą, pośmiać się. Gdy przyjechaliśmy porozmawiać z właścicielką, kilku klientów podkreślało, że „tu jest najlepiej”. - Kocham ludzi. Poznałam tu mnóstwo przyjaciół i bliskich znajomych. I chyba w tym tkwi sekret. Że jak się kocha, co się robi to wszystko się udaje. Oczywiście bywają osoby, które potrafią zepsuć wszystkim humor, ale to są wyjątki – dodaje pani Krystyna.
Znamy sekret kultowej pizzy z pieczarkami
To właśnie w Pizzerii Krystyna zjemy pizzę znaną niemal wszystkim kielczanom – tradycyjną z pieczarkami. Wielu jej smak pamięta jeszcze z dzieciństwa lub młodości. Jak jest jej sekret? - Liczą się dobrej jakości składniki i człowiek, który ma do tego serce i kocha swoją pracę. Dokładna receptura jest oczywiście tajemnicą, bo taka pizza jest tylko u nas. Ale potrzebna jest mąka, koniecznie bez ulepszaczy, do tego drożdże, woda i olej. Farsz jest z pieczarek w dużych kawałkach, cebuli, są odpowiednio dobrane przyprawy. Mamy swój sposób i się go trzymamy. Jest to smak znany całym pokoleniom – podkreśla nasza rozmówczyni.
Stałych klientów jest mnóstwo. Niektórzy odwiedzają pizzerię od kilkudziesięciu lat. - Są osoby, które wyjechały za granicę, a i tak w okresie świątecznym czy wakacyjnym do nas przychodzą zjeść. Mówią, że jest klimat PRL-u, a je się jak u mamy – śmieje się właścicielka.
Zjemy tu już nie tylko pizzę, ale także domowe obiady, zupy, surówki, napijemy się kawy czy herbaty. - Mięso biorę z ubojni rodzinnej, nie z marketów. Pieczarki mam od tego samego dostawcy już od ponad 30 lat. Bardzo jest dla mnie ważne, by wszystko było świeże i jak w domu. Właśnie dlatego ludzie tu wracają i można nawiązać długoletnie znajomości. Ja sama jestem już na emeryturze, ale lubię tu być. Poza tym mam wspaniałą załogę, wspaniałych pracowników. Na przestrzeni tych lat wyuczyłam ponad 50 osób – wspomina pani Krystyna.
- Nie wiem, kiedy te 40 lat minęło. Aż trudno mi samej w to uwierzyć – dodaje.
Zobacz zdjęcia z Pizzerii Krystyna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?