Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Plac zabaw dla psów w Kielcach utrapieniem dla sąsiadów [ZDJĘCIA]

Agata Kowalczyk
Agata Kowalczyk
Jedyny w Kielcach plac zabaw dla psów, który powstał w ramach Budżetu Obywatelskiego nad zalewem przy ulicy Klonowej nad stał się utrapieniem dla sąsiadów.
Jedyny w Kielcach plac zabaw dla psów, który powstał w ramach Budżetu Obywatelskiego nad zalewem przy ulicy Klonowej nad stał się utrapieniem dla sąsiadów. Krzysztof Krogulec
Jedyny w Kielcach plac zabaw dla psów, który powstał w ramach Budżetu Obywatelskiego nad zalewem przy ulicy Klonowej nad stał się utrapieniem dla sąsiadów. Szczekające psy uniemożliwiają pracę, wypoczynek, a czasem ich ujadanie nie pozwala rozmawiać przez telefon czy zagłusza telewizję.

Urządzenia do zabawy dla psów zamontowano nad zalewem, wśród drzew. Wydawało się, że szczekające zwierzęta nikomu nie będą przeszkadzać. Jednak tak nie jest. Ujadające psy w różnych godzinach, najbardziej po południu zatruwają życie sąsiadom.

- Takie miejsce jest potrzebne ale ta lokalizacja jest zła – mówi współwłaścicielka domu stojącego w pobliżu. - Zostałam oszukana przez inicjatorki tego pomysłu, ponieważ wskazały inne miejsce powstania placu więc nie protestowałam. Gdy doszło do realizacji inwestycji okazało się, że urządzenia ustawiono niespełna 20 metrów do najbliższej posesji. Ludzie zjawiają się z pupilami od 7 do 22 godziny a nieraz do 24, codziennie. Nie da się w domu skupić na pracy, uczyć, odpoczywać. Większość psów jest grzeczna i spokojna, ale część z nich właściciele przyprowadzają, żeby się wyszczekały. Nie może tak być, żeby kosztem udręczenia jednych daje się rozrywkę innym.

Dodaje, że kocha psy, ma w domu czworonoga ze schroniska. - Zwierzęta nie są winne tej sytuacji ale inicjatorki budowy placu zabaw w tym miejscu. Mieszkańcy ulicy Wiśniowej ciągle muszą się zmagać z blokującymi wjazdy na posesje autami właścicieli psów. Przez hałaśliwe, uciążliwe sąsiedztwo nasze atrakcyjne działki straciły na wartości - mówi.

Czy można rozwiązać ten problem ? - Interweniowałam w Urzędzie Miasta, byłam na rozmowie u prezydenta i proponowałam różne rozwiązania – mówi. -Czy tak trudno znaleźć inny teren na tego typu aktywność zwierząt nie naruszając niczyich interesów? Odpowiednie miejsce jest po drugiej stronie zalewu, koło kortów, gdzie nie ma zabudowy mieszkaniowej i jest parking. A może przenieść urządzenia w zupełnie inny obszar Kielc? W Warszawie czy innych miastach jest wiele takich placów zabaw ale ulokowane są w obszarze niezabudowanym, na peryferiach. Tylko jeden znalazłam w osiedlu, ale nie tak blisko zabudowy jak u nas i został wyciszony ekranami.

Kobieta zaproponowała na początek zmianę regulaminu korzystania z placu. - Wystarczy wprowadzić punkt, iż obiekt jest przeznaczony dla nieszczekających psów. Takie zapisy istnieją na przykład we Francji - tłumaczy. -Wszystkie moje propozycje są blokowane w Wydziale Gospodarki Komunalnej, który odpowiada za plac a argument jest taki, że ujadanie przeszkadza tylko mnie. A to nie jest prawda, ponieważ pod petycją o przeniesienie urządzeń podpisało się 30 osób mieszkających w pobliżu. Podejrzewam, że chodzi tutaj o osobistą urazę jednej z urzędniczek tego wydziału. Jakiś czas temu w czasie wycinki drzew jedno spadło na moje nowe ogrodzenie, pracownicy odjechali nie usuwając go. Nagłośniłam sprawę w mediach i ta pani miała o to pretensje. Od tego czasu dochodzi do różnych złośliwości pod moim adresem, na przykład trawa jest koszona na miejskich gruntach wokół zalewu a na działce sąsiadująca z moją posesją jest zostawiana. Ścinają ją dopiero po interwencji.

Artur Hajdorowicz dyrektor Wydziału Architektury i Urbanistyki Urzędu Miasta przyznaje, że projekty zgłaszane do Budżetu Obywatelskiego są sprawdzane tylko pod względem formalno-prawny. Nikt ich nie analizuje ich pod kątem uciążliwości dla sąsiadów tak jak to się dzieje przy innych inwestycjach. - Jeśli jest problem, to wszyscy zainteresowani powinni się spotkać i wspólnie wypracować rozwiązanie – przyznaje. -Można zmienić regulamin korzystania z placu, wyciszyć hałas a w ostateczności przenieść urządzenia w inne miejsce.

Radna Agata Wojda, do której mieszkanka zwróciła się o pomoc przyznaje, że sprawa jest trudna. - Kilka dni temu spotkała się komisja do spraw zwierząt i była omawiana ta sprawa - mówi. -Nikt nie kwestionuje, że hałas dochodzący z placu przeszkadza tej pani ale przeniesienie urządzeń raczej jest niemożliwe. Zmiana regulaminu korzystania z placu byłaby kłopotliwa, bo kto i jak miałby egzekwować zapis o zakazie wprowadzania szczekających psów? Najlepszym rozwiązaniem byłoby zamontowanie wyciszających barier.

Na pytania skierowane do Wydziału Gospodarki Komunalnej i Środowiska w Urzędzie Miasta odpowiedział nam rzecznik prasowy prezydenta, Tomasz Porębski:- Plac zabaw dla psów został zrealizowany w ramach Budżetu Obywatelskiego i zdobył 4287 głosów, co oznacza, że istniała potrzeba realizacji tego typu projektu w aktualnej lokalizacji. Przeniesienie urządzeń, ich demontaż może spowodować nieodwracalne uszkodzenia i nie będzie można ich zamontować w innym miejscu- wyjaśnia. -Pracownicy Wydziału Gospodarki Komunalnej i Środowiska, na skutek zgłoszenia jednego mieszkańca Kielc, odwiedzali to miejsce, lecz nie spotkali się z nadmiernym hałasem. Plac zabaw nie jest też uczęszczany w sposób nadmierny. Zmodyfikujemy regulamin korzystania z niego, natomiast nie ma możliwości ustawienia urządzeń wygłuszających.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto