Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plebania i kościół w Końskich spłonęły doszczętnie. Jak ksiądz Tomasz spędzi święta

Paulina Baran
Kilka tygodnie temu spłonął budynek w którym mieścił się stary kościół i plebania księdza Tomasza Janickiego.
Kilka tygodnie temu spłonął budynek w którym mieścił się stary kościół i plebania księdza Tomasza Janickiego. Dawid Łukasik
Duchowny z Końskich, którego plebania i kościół spłonęły w pożarze, powoli wraca do normalności.

Wspólnota parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy kilka tygodni temu przeżyła prawdziwy dramat. Doszczętnie spłonęła kaplica znajdująca się przy ulicy Robotniczej, a wraz z nią wiele przedmiotów sakralnych, dokumenty i rzeczy osobiste księdza proboszcza Tomasza Janickiego. Przyczyną pożaru był śnieg, który spowodował osunięcie się więźby dachowej i uszkodzenie przez to ognioodpornej izolacji kominowej. Paradoks całej sytuacji tkwi w tym, że proboszcz miał niebawem przeprowadzać się do nowej plebanii, miał już nawet spakowane wszystkie rzeczy w worki. Niestety nie udało się nic ocalić.

- W czwartek zacząłem pakować wszystko w worki i pojemniki. W sobotę byłem umówiony z panami z grupy Rycerze Kolumba, którzy obiecali pomóc mi przenieść się do nowej plebanii. Niestety, w piątek wszystko spłonęło - opowiadał proboszcz.

Skromnie, ale u siebie

Kilka dni po tragedii ruszyła akcja pomocy. Teraz ksiądz Janicki jest już w nowej plebanii i powoli się urządza.
- Przez dwa tygodnie mieszkałem u przyjaciela, księdza Marka Rosińskiego w Modliszewicach. W sobotę, 16 grudnia wprowadziłem się do nowej plebanii - mówi ksiądz. Choć w nowym budynku nie ma wygód to jest szczęśliwy, bo jest „u siebie”. - Wtym momencie mam tylko najbardziej podstawowe rzeczy ale jakoś mieszkam. Na plebanii nadal nie ma mebli, ale są tynki, jest wybiałkowane, jest ogrzewanie. Owszem brakuje wielu rzeczy, takich jak listwy czy kratki wentylacyjne ale powoli się urządzam - uśmiecha się duchowny.

Teraz proboszcz wprowadził się już do nowej plebanii. Choć w nowym budynku nie ma wygód to jest szczęśliwy, bo jest „u siebie”.
Teraz proboszcz wprowadził się już do nowej plebanii. Choć w nowym budynku nie ma wygód to jest szczęśliwy, bo jest „u siebie”. Dawid Łukasik

To będą pracowite święta

Proboszcz święta spędzi w pracy. - Będę pełnił zajęcia duszpasterskie. Ksiądz raczej nie ma czasu na „gościnności”, siedzenie przy stole i roszczenie się. Raczej jest to posługa duszpasterska, potem odpoczynek - mówi duchowny. Wyjaśnia, że wigilię spędzi ze swoim bratem.

A co ksiądz Tomasz będzie robił na Sylwestra? Bal nie wchodzi w grę. - Zawsze tego dnia wieczorem odprawiam mszę świętą dziękczynną za miniony rok. Nie mam absolutnie nic przeciwko temu, że ludzie chcą się bawić, ja jednak przeżywam to trochę inaczej. Dziękuję za stary rok i proszę o nowy oraz błogosławieństwo dla parafian - mówi proboszcz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie