Susza daje znać o sobie. Ostatnio strażacy w ciągu jednego dnia wyjeżdżają przynajmniej pięć razy do płonących lasów i traw.
(fot. Sz. Basiński)
Pożary trawią staszowskie lasy. Każdego dnia wraz ze spadkiem wilgotności zwiększa się liczba wyjazdów strażaków do tego typu pożarów.
Dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Staszowie Grzegorz Ciepiela apeluje o zachowanie szczególnej ostrożności w lasach.
(fot. Sz. Basiński)
W miniony weekend staszowscy strażacy wyjeżdżali aż kilkanaście razy do płonących lasów i suchych traw w ich okolicach. W jednym przypadku pożar zajął 1,5-hektarową powierzchnię lasu. Najczęściej przyczyną ognia jest nieostrożność ludzi, którzy wypalają trawy w okolicach lasów czy palą śmieci.
Spłonęła między innymi kuchnia letnia stojąca tuż przy lesie w Domoradzicach, młodnik w Niedziałkach, suche trawy i sterta drewna w najbliższym sąsiedztwie lasu. W ostatnich dniach bardzo często paliły się śmieci w obrębie lasu. Często tylko szybka i sprawna akcja strażaków uniemożliwiła przedostanie się ognia na większy obszar.
- Najbliższe prognozy nie zapowiadają nic dobrego. Nadal mają być upalne dni. W lasach występuje najwyższy stopień zagrożenia pożarowego. Wilgotność ściółki wynosi poniżej 10 procent. Jedna iskierka wystarczy, by wywołać ogień - mówi Grzegorz Ciepiela, dowódca jednostki ratowniczo-gaśniczej Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Staszowie.
- W lasach został wprowadzony najwyższy, trzeci stopień zagrożenia pożarowego. Apelujemy do wszystkich wypoczywających na łonie natury, by przebywając w lasach lub ich okolicach zachowali szczególną ostrożność: nie palili papierosów w lesie, ognisk oraz nie zostawiali szklanych butelek. Postój samochodami dozwolony jest tylko na wyznaczonych parkingach - dodaje Grzegorz Ciepiela.
Na razie nie wprowadzono całkowitego zakazu wstępu do lasu. Jednak niewykluczone, że w najbliższych dniach zacznie on obowiązywać. - Żeby wprowadzić takie ograniczenie, wilgotność ściółki przez pięć kolejnych dni o godzinie 9 musi być mniejsza niż 10 procent - wyjaśnia Adam Lubera, nadleśniczy staszowski.
Nadleśnictwo Staszów prowadzi stały monitoring z wież obserwacyjnych, co pozwala na szybkie wykrycie pożaru. Leśnicy patrolują lasy, by w miarę możliwości jak najszybciej wykryć i stłumić ogień. - Służba leśna została postawiona w stan podwyższonej gotowości. W miejscach zakwalifikowanych jako najbardziej zagrożone, szczegółowo sprawdzamy teren - zaznacza Adam Lubera.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?