Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po proteście w związku z Pussy Riot. Trzy kielczanki przesłuchiwane na policji, będą musiały przyjść do sądu

Redakcja
Protest w trakcie meczu Rosja – Japonia. Z lewej Małgorzata Marenin, obok Elżbieta Boksa.
Protest w trakcie meczu Rosja – Japonia. Z lewej Małgorzata Marenin, obok Elżbieta Boksa. Archiwum
W sądzie znajdzie finał protest trzech kielczanek domagających się uwolnienia ukraińskiego reżysera i dziennikarza Olega Sencowa oraz zaprzestania prześladowania rosyjskiej grupy Pussy Riot. Tam sprawę skierowała policja, gdzie kobiety w poniedziałek, 13 sierpnia, były przesłuchiwane.

Kielczanki – działaczki Stowarzyszenia Stop Stereotypom – protestowały w piątek, 10 sierpnia, pod halą Politechniki Świętokrzyskiej. Rozgrywany był tam wtedy mecz Rosja – Japonia podczas Młodzieżowych Mistrzostw Świata w Piłce Ręcznej Kobiet do lat 18. Panie trzymały transparenty nawiązujące do oswobodzenia ukraińskiego dziennikarza i reżysera Olega Sencowa, który trzy lata temu w Moskwie został skazany na 20 lat łagru, oraz zaprzestania prześladowania grupy Pussy Riot.

- Zaczął padać deszcz i weszłyśmy do środka. Tam jeden z ochroniarzy zobaczył, że trzymamy transparenty i wezwał policję. Funkcjonariusze zarzucili nam popełnienie wykroczenia w postaci zakłócania porządku – mówi Małgorzata Marenin, prezeska Stowarzyszenia Stop Stereotypom.

Efektem tego było wezwanie na I Komisariat Policji w Kielcach. Kielczanki stawiły się na nim w poniedziałek, 13 sierpnia.

- Panie na przesłuchaniu usłyszały zarzut zakłócania porządku. Sprawa została skierowana do sądu i to on zdecyduje o ewentualnej karze. Może to być ograniczenie wolności albo grzywna – mówi młodszy aspirant Artur Majchrzak z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.

- Nie przyznałyśmy się do zarzucanego nam czynu. Odmówiłyśmy składania wyjaśnień. Dlatego sprawa trafi do sądu – zaznacza Małgorzata Marenin. Jak dodaje, razem z dwiema paniami, z którymi protestowała, teraz będzie oczekiwać sprawiedliwości. - Mamy nadzieję, że potwierdzi się to, iż obrona praw człowieka nie powinna podlegać karom. Uważamy zresztą, że nie zrobiłyśmy nic złego. Szef ochrony powoływał się na regulamin, a ja go przejrzałam i nie ma w nim nic na temat tego, by na teren hali nie wnosić transparentów. A przecież na mecze wiele osób wnosi różne napisy i nikomu one nie przeszkadzają – podkreśla.

Dodajmy, że wśród trzech kobiet protestujących w trakcie meczu Rosja – Japonia była także kielecka zegarmistrz Elżbieta Boksa, właścicielka najstarszego zakładu zegarmistrzowskiego w Kielcach, w którego witrynie i w środku znajduje się wiele haseł krytykujących rząd Prawa i Sprawiedliwości.

TOP10 najbardziej niebezpiecznych krajów na wakacje 2018

ZOBACZ TAKŻE: 60 SEKUND BIZNESU - IDĄ PODWYŻKI

Źródło:vivi24

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto