Przypomnijmy, tragedia rozegrała się w niedzielę około godziny 18.30 na ulicy Kościelnej w Daleszycach. Z pierwszych informacji przekazywanych przez policjantów wynikało, że volkswagen passat wjechał na chodnik, którym szła czteroosobowa rodzina. Dzięki zapisowi z kamery monitoringu we wtorek było już wiadomo, że do wypadku nie doszło na chodniku.
Jednak nie na chodniku
- Rodzina przechodziła przez drogę. 38-latka i jej 4-letnia córeczka zostały potrącone, ojciec zdążył odciągnąć chłopca – tłumaczył podkomisarz Karol Macek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.
Kobieta i dziewczynka zginęły, samochód odjechał. Policjanci jeszcze tego samego wieczoru zatrzymali trzech mężczyzn podejrzewanych o to, że byli w aucie, gdy doszło do wypadku. 39-latek miał 3 promile alkoholu w organizmie, 35-latek wydmuchał 4 promile, 33-latek od którego także czuć było alkohol, odmówił dmuchnięcia w alkomat. Wszystkim pobrano krew do badań. Z racji na stan mężczyzn pierwsze przesłuchania możliwe było dopiero w poniedziałkowe popołudnie.
Mężczyzna się przyznał
We wtorkowy ranek Karol Macek informował: - Do kierowania volkswagenem przyznał się 39-latek. Mężczyzna nie ma uprawnień do kierowania. Stracił je za jazdę po alkoholu. 13 lat temu miał sądowy zakaz kierowania. Zakaz minął, ale 39-latek nie podszedł do ponownego egzaminu, w związku z czym 9 lat temu starosta cofnął mu uprawnienia.
39-latek ma jeszcze jeden kłopot. Mężczyzna nie jest właścicielem samochodu, który brał udział w wypadku.
- Samochód należy do jego krewnego. Właściciel passata w poniedziałek złożył oficjalne zawiadomienie, że 39-latek bez jego zgody dokonał krótkotrwałego zaboru samochodu – przekazywał Karol Macek.
Zarzuty wniosek o areszt
We wtorek trzej zatrzymani zostali doprowadzeni do prokuratury.
- Z zebranego materiału wynika, że w chwili zdarzenia samochodem kierował 39-latek. Prokurator przedstawił mu trzy zarzuty. Po pierwsze tego, że umyślnie przekraczając prędkość i kierując w stanie nietrzeźwości sprowadził katastrofę w ruchu lądowym, w której zginęły dwie osoby i uciekł z jej miejsca. Po drugie jazdy w stanie nietrzeźwości, po trzecie zaboru samochodu w celu krótkotrwałego użycia – wyliczał popołudniem prokurator Daniel Prokopowicz, rzecznik pasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach. Jak dodawał, mężczyzna któremu może grozić łącznie nawet 20 lat więzienia, przyznał się do zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia.
Prokuratura zwróciła się do sądu o tymczasowe aresztowanie 39-latka na trzy miesiące. Sąd przychylił się do wniosku.
33- i 35-latek, którzy według ustaleń śledczych byli pasażerami samochodu, zostali przesłuchani jako świadkowie i zwolnieni do domu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?