Po wyborach wiemy więcej

Po pierwsze wyraźnie widać, że Polska zmierza w kierunku systemu dwupartyjnego. Pisałem o tym kilka tygodni temu po naszym pierwszym sondażu wskazując, że po 26 maja swoich europosłów mogą mieć tylko dwie partie. Jak się okazało niewiele się pomyliłem. Zaraz po wyborach wśród partii tworzących Koalicję Europejską pojawiły się pomruki niezadowolenia, którym szczerze się dziwię. Fakty są takie, że tylko silna grupa, świetnie ze sobą współpracująca ma szansę na dobry wynik. Od dawna wiedzą już o tym ci, którzy tworzą grupę Zjednoczonej Prawicy, ciekawe ile czasu potrzeba, by do takiego wniosku doszli politycy spod szyldu Koalicji Europejskiej?

W Zjednoczonej Prawicy też są różne interesy, nie brak małych wojenek, ale gdy na horyzoncie jest wyzwanie - wszyscy walczą jak lwy. Nie można się więc dziwić wynikom, politycy z listy Prawa i Sprawiedliwości wygrali dzięki ciężkiej pracy i lojalności swoich kadr. To trzeba to docenić.

Drugi ważny wniosek z tych wyborów - by wygrać, trzeba mieć jasny i konkretny program. Jarosław Kaczyński i ekipa spod znaku Prawa i Sprawiedliwości taki program ma. Oczywiście - jednym się on podoba, że wspiera najbiedniejszych , drudzy go krytykują, bo pieniądze są rozdawane nawet tym , którzy nie pracują. Nie ma jednak żadnych wątpliwości, że program jest jasny, czytelny, konkretny i na dodatek realizowany w rzeczywistości.

Co na to Koalicja Europejska lub Obywatelska? Program niby gdzieś jest, ale tak naprawdę nikt o nim nie słyszał. Pytałem, szukałem i nigdzie nie dowiedziałem się co Koalicja chce zrobić konkretnego, jeśli wygra wybory. Inne partie też konkretów nie mają. Jeśli te się nie znajdą jesienią lista Prawa i Sprawiedliwości może pobić kolejny rekord.