Do 73-latki z Końskich zadzwonił w środę ktoś podający się za policjanta. Straszył złodziejami, chciał by kobieta powierzyła mu swoje oszczędności. 73-latka nie dała się oszukać. Przyznała potem, że ze spotkania z dzielnicowym pamiętała, że policjanci nigdy nie przyjmują pieniędzy na przechowanie. Kobieta przerwała rozmowę, ale nie zbagatelizowała sprawy. To co ją spotkało, zgłosiła dyżurnemu policji. Tak zaczął się łańcuszek zdarzeń.
- Dyżurny sms-em powiadomił placówki bankowe na terenie powiatu, że aktywni są oszuści. Ostrzegł, że mogą pojawić się starsze osoby chcące wypłacić znaczne sumy – opowiadała starszy sierżant Marta Przygodzka, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Końskich.
Krótko później do jednego z banków zgłosił się 73-latek. Chciał wypłacić 70 tysięcy. Bankowcy zaalarmowali policjantów.
- Okazało się, że do mężczyzny zatelefonowała kobieta podająca się za prokuratora współpracującego z Komendą Główną Policji w Warszawie. Tłumaczyła, że tropi szajkę przestępców, którzy podrabiają dokumenty, a potem posługują się nimi, by wypłacać pieniądze z kont. Straszyła, że rachunek 73-latka jest zagrożony – relacjonowała starszy sierżant Marta Przygodzka, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Końskich.
Po rozmowie z policjantami 73-latek wyszedł z banku z wypchaną kopertą. Ale w środku były nie pieniądze, a pocięte papiery.
- Przed placówką do seniora podszedł nieznajomy, który odebrał kopertę. Policjanci zatrzymali go. Okazało się, że to 26-latek ze Śląska. Rozliczy go sąd – podsumowywała Marta Przygodzka.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?