Sprawa walki Nidy o zapewnienie sobie czwartoligowego bytu zaczyna się na trzecim poziomie rozgrywkowym, czyli w II lidze. Tydzień temu spadła z niej Wisła Puławy, co uruchomiło cały łańcuszek w południowo-wschodniej polskiej piłce niższych klas. Spowodowało, że z III ligi do IV zjazd zaliczają nie cztery, ale pięć drużyn. Ponieważ w miniony weekend Wisła Sandomierz przegrała w bardzo ważnym spotkaniu ze Spartakusem Daleszyce 0:4, to raczej niemal pewne jest, że po roku znów wróci do świętokrzyskiej „czwórki”. Tym samym z niej do okręgówki muszą polecieć nie trzy, ale cztery ekipy. Tą czwartą – na kolejkę przed końcem rozgrywek – jest właśnie Nida, która do bezpiecznego miejsca traci dwa punkty.
Zresztą z tymi punktami to też ciekawa kwestia. Tydzień temu pisaliśmy, że przed potyczką ze Zdrojem Nida wpierw grała z Łysicą Bodzentyn u siebie, a potem z Hetmanem we Włoszczowie. Oba mecze zremisowała, a zwłaszcza bodzentynian mogła rozstrzelać. Jak wyliczył trener pińczowian Paweł Wijas, jego gracze mieli w starciu z nimi aż siedem „setek”, a tylko raz umieścili piłkę w siatce. To było kluczowe spotkanie, bo żółto-niebiescy zamiast po 32 grach cieszyć się 35 punktów, musieli zadowolić się tylko 33 na koncie. Dlatego w pojedynku derbowym z MKS-em Zdrojem ważne było dla nich nawet nie tyle nie przegrać, co wywalczyć pełną pulę punktów, by nie oglądać się na ekipy „zamieszane” w relegację.
Dlaczego? Po 32 kolejce pińczowianie zajmowali 13 miejsce w tabeli. Za plecami mieli Hetmana i Lubrzankę Kajetanów z 32 „oczkami”. W miniony weekend obie te ekipy wygrały swoje mecze (Hetman na wyjeździe pokonał 3:0 Wierną Małogoszcz, a Lubrzanka 2:1 ograła Kamienną Brody), co przy jednoczesnej porażce Nidy ze Zdrojem 0:1 sprawiło, że drużyna z Pińczowa znalazła się na 15 lokacie z dwoma punktami straty do bezpiecznej, gwarantującej utrzymanie pozycji. Dlaczego tak się stało?
Generalnie za nie urywający tylnej części ciała sezon, ale biorąc pod uwagę ostatnie dni, właśnie za remis z Łysicą i tę ostatnią porażkę ze Zdrojem.
- Mieliśmy sytuacje, ale znów byliśmy nieskuteczni. W 50 minucie Norbert Wołczyk o setne sekundy spóźnił się z zamknięciem akcji i nie wepchnął piłki do siatki – mówi Paweł Wijas, trener Nidy. Chwilę później Krystian Zaręba, który na co dzień… mieszka w Pińczowie, dał zwycięstwo Zdrojowi.
Dlatego pińczowianie w niedzielę, 17 czerwca, w ostatnim meczu sezonu muszą koniecznie wygrać, by spróbować dać sobie szanse na pozostanie w IV lidze. Łatwo nie będzie, bo grają w Sędziszowie z Unią, która ma 31 punktów i jest 16 w tabeli. Jednak nawet jeśli pińczowianie pokonają sędziszowian, to muszą liczyć na potknięcie Hetmana albo Lubrzanki, a najlepiej na wywrotkę obu drużyn. Jeżeli obie wygrają, jest pozamiatane, a jeżeli choć jedna z nich zremisuje przy jednoczesnym zwycięstwie Nidy, będą liczyły się bezpośrednie mecze tej „remisowej” ekipy i pińczowian. Przy remisach zarówno Hetmana i Lubrzanki oraz wygranej Nidy, te trzy drużyny zgromadzą po 36 punktów, co sprawi, że powstanie mała tabelka. I ona ratowałaby nasz zespół, bo miałby w niej pierwsze miejsce – głównie za dwukrotnie ogranie w tym sezonie Lubrzanki (4:2 i 2:1). Jednak tylko z tym rywalem nasi mają dobry bilans. Z Hetmanem było niedawno 0:0, a jesienią – 0:1. Dodajmy tylko, że w ostatniej kolejce Lubrzanka zagra w Końskich z Neptunem, który w miniony weekend przegrał awans do III ligi i już o nic nie walczy, a Hetman u siebie podejmie Moravię Morawica (30 punktów, 17 miejsce).
- Pojedziemy do Sędziszowa wygrać. Nie mamy innego wyjścia. Szkoda tylko, że po porażce z Buskiem nie wszystko zależy już od nas. Mam jednak nadzieję i mocno w to wierzę, że po ostatnim gwizdku sędziego nie będziemy zmartwieni – dodaje Paweł Wijas.
Początek meczu Nidy z Unią w Sędziszowie – jak i wszystkich 34 kolejki IV ligi – o godzinie 17.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TEŻ: Mundial 2018. 5 faktów, które trzeba wiedzieć o Rosji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?