ZOBACZ TAKŻE:
Pożar fabryki i słup czarnego dymu. Zaczadziło się dwóch strażaków
(Dostawca: x-news)
- 20 minut przed północą przyszedł do mnie sąsiad. Mówił, że pali się mój samochód. To był renault master z 2005 roku, ale wyglądał jak nowy. Dopiero co odnowiłem ubezpieczenie - opowiadał we wtorkowy ranek właściciel furgonetki. W samochodzie znajdowało się 40 pustych beczek po oleju. Właściciel miał rankiem jechać z nimi do Buska.
Po wezwaniu na miejsce przyjechały dwa zastępy strażaków. 22 minuty po północy to co zostało z auta było już całkowicie ugaszone.
- Według naszych wstępnych przypuszczeń przyczyną pożaru było podpalenie - mówił potem Sławomir Karwat, zastępca komendanta miejskiego kieleckiej straży pożarnej. Zniszczenia wskazują, że pożar zaczął się z tyłu wozu.
- Był straszny huk. Wystrzeliły obie tylne opony a potem także zapas, który był w części ładunkowej - opowiadał właściciel samochodu.
Poszukiwaniami podpalacza zajmują się policjanci z komisariatu w kieleckim śródmieściu. Pomocny może okazać się zapis z kamer monitoringu, których w pobliżu nie brakuje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?