W jednej z miejscowości na terenie gminy Radoszyce główną droga wracał z pola 66-letni rolnik. Jechał ciągnikiem, do którego doczepiony był drewniany konny wóz. Na nim znajdowała się słoma zebrana po żniwach. Mężczyzna zatrzymał się przed sklepem, aby zrobić zakupy.
- We wnętrzu przy stoliku siedzieli właściciel sklepu i jego kompan - opowiada Mariusz Świeca, oficer prasowy koneckiej policji. - Klient usłyszał, jak sklepikarz daje propozycję swojemu mocno nietrzeźwemu kumplowi. Ta propozycja polegała na podpaleniu wozu stojącego przed sklepem. Kupiec miał za ten czyn zapłacić 200 złotych. Z relacji poszkodowanego wynika, że kompan sklepikarza przyjął propozycję z ochotą, wziął pieniądze, wyszedł za zewnątrz i zapaloną zapalniczkę podstawił pod suchą słomę. Słoma i cały wóz spłonęły w bardzo szybkim czasie.
Jak dodaje policjant, rolnik przyznał się, że od pewnego czasu winien jest sklepikarzowi pewna kwotę pieniędzy i to prawdopodobnie było przyczyna jego zemsty.
Sklepikarz miał w organizmie blisko dwa promile alkoholu. Jego kompan był tak zmęczony piciem, że nie był w stanie poddać się badaniu. Straty wynikłe z pożaru to 3500 złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?