Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podpatrywał... Marka Piotrowskiego i Bruce’a Lee, dziś uczy się od zawodników

Sławomir Sijer
Trener Marek Jasiński (pierwszy z prawej) inspirację do pracy czerpie dziś podpatrując swoich młodych zawodników.
Trener Marek Jasiński (pierwszy z prawej) inspirację do pracy czerpie dziś podpatrując swoich młodych zawodników. Archiwum klubu
Marek „Samuraj” Jasiński, założyciel i trener Klubu Sportów Walki Dragon, człowiek instytucja starachowickiego kickboxingu, opowiedział nam o tym, jak spełniały się jego marzenia.

Poznać Piotrowskiego
- Moje pokolenie wiele zawdzięcza Markowi Piotrowskiemu. W czasach, kiedy w Polsce uprawianie kickboxingu było zabronione, on zdobywał kolejne tytuły mistrza świata walcząc w USA. To nas szalenie inspirowało a jako młody chłopak marzyłem, żeby kiedyś poznać Marka. Tysiące młodych ludzi w kraju chciało być takim samym mistrzem. Trochę wcześniej pasjonowaliśmy się filmem „Wejście smoka” z Brucem Lee. To przecież był prekursor MMA (Mieszanych Sztuk Walki). Rękawiczki jakich używał, a przede wszystkim techniki dźwigni na rękę, to dziś nieodłączny element MMA. Chcieliśmy trenować kickboxing w Starachowicach, ale było z tym mnóstwo problemów. Tu nie było żadnych tradycji sztuk walki. Kilku napaleńców, zafascynowanych kung fu założyło klub Desperados. Inicjatorem był Tomek Łabędzki, który jeździł po kraju i podpatrywał co się da, nawet wietnamskich studentów. W wieku 32 lat Tomek zachorował na raka. Gdy szedł do szpitala powiedział do mnie: - Samuraj, ja idę się podleczyć, a ty pilnuj klubu. Nigdy już nie wrócił... Postanowiłem, że zrobię wszystko, aby nie zmarnować pracy Tomka. Klub się powiększał, przychodzili nowi ludzie, przybywało formalności i papierów do wypełniania. Bardzo pomógł wtedy Jarek Warszawa. Gdy zaczęliśmy startować w zawodach najczęściej odpadaliśmy po 1 rundzie. Musieliśmy się rozwijać, stworzyć system treningowy. Ta praca pochłonęła mnie całkowicie. Pochodzę z wielodzietnej rodziny, z patologicznego środowiska. Powiem wprost: sport uratował mi życie, dał pozytywnego kopa. Niektórzy moi koledzy już nie żyją, inni są na dnie. A ja w końcu spełniłem swoje marzenie i poznałem Marka Piotrowskiego. Później zaprosiłem go na zawody i przyjechał. Był naszym honorowym gościem.

Trzeba mieć wiarę
- 30 sierpnia 1999 roku powstał Dragon. Marzyłem, żeby kiedyś zorganizować w Starachowicach poważne zawody. W tym roku już po raz dziesiąty będą zawody rangi Pucharu lub Mistrzostw Polski. Marzyło mi się, aby pracować z kadrą i w tym roku zostałem zaproszony do grona trenerów reprezentacji juniorów! Kilka dni temu w Starachowicach były nawet konsultacje kadry. Trzeba mieć wiarę w to, co się robi. Ja ją mam a czerpię tę wiarę od moich zawodników. Nasz wojownik, próbujący już sił jako zawodowiec, Dawid Kasperski, pojawił sie w klubie jako szesnastolatek. Brakowało mu koordynacji ruchowej, ale miał wielkie marzenia. Ala Siebyła zaczynała jako dziesięciolatka. W tym roku po raz czwarty została mistrzynią Polski. Na ostatnich zawodach długo oglądała wystawione na pokaz trofea, aż powiedziała: - Trenerze, ten największy puchar będzie nasz. Mówię jej: - Ala, to puchar za zwycięstwo drużynowe. Zobacz ile potężnych klubów startuje. I co? Puchar pojechał do Starachowic. Kiedyś przed wyjazdem na zawody Ala w swoim pokoju posprzątała na półce robiąc miejsce na dwa puchary, bo miała startowac w dwóch stylach. I przywiozła dwa puchary! Sporty walki, to mega ciężka dyscyplina. W drużynowych, w chwili słabości mogą pomóc koledzy z drużyny. Tu nic się nie ukryje przed rywalem, który natychmiast to wykorzysta. Co ciekawe, podczas zawodów w ringu walka idzie na całość i nikt się nie oszczędza. Potem rywale siedzą obok siebie, rozmawiają, komentują swoje występy. Zero agresji i złośliwości. Za to wzajemny szacunek. Zawodnicy Dragona wiedzą, co potrafią i nie muszą niczego pokazywać i udowadniać na ulicy. Odkąd istnieje klub nie było żadnego wybryku. Praca wychowawcza i jej pozytywne efekty dają trenerowi równie dużą satysfakcję jak wynik sportowy.W Klubie jest w tej chwili około 70 trenujących, w wieku od lat 4. System treningowy zakłada ciągły rozwój, ale w formułach lżejszych. Do ringu można wejść dopiero po ukończeniu 15 roku życia. I przychodzi czas na realizację marzeń. We wrześniowych mistrzostwach świata troje zawodników Dragona będzie reprezentować Polskę: Ala Siebyła, Adrian Gunia i Filip Zawłocki, który będzie bronił mistrzowskiego tytułu! ą

TOP 15 miejsc w Świętokrzyskiem widzianych z kosmosu

POLECAMY RÓWNIEŻ:




Tych aut lepiej nie kupujcie. Albo już szukajcie mechanika




Jak zmieniły się gwiazdy na przestrzeni lat? [ZDJĘCIA]






Czy zdałbyś egzamin na prawo jazdy? Rozwiąż test! [10 ZDJĘĆ - QUIZ]




Którzy Polacy piją najwięcej alkoholu? [LISTA ZAWODÓW]





Najseksowniejsze imiona. Zobacz czy jesteś na liście!




Piłeś? Sprawdź, kiedy znów możesz wsiąść za kółko



ZOBACZ TAKŻE:
Info z Polski: nieustające strajki opiekunów niepełnosprawnych dzieci, kierowca spłonął w samochodzie, larwy w jajkach w hipermarkecie, szczypiorniści kadry w nietypowej roli

Źródło:vivi24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie