Podwieczorek z Jackiem Wójcickim we Włoszczowie. Artysta oczarował liczną publiczność w kinie Muza (ZDJĘCIA)

Nie było to pierwsze spotkanie artysty z Włoszczową. Jacek Wójcicki był we Włoszczowie 11 lat temu, w marcu 2008 roku, na I Powiatowym Przeglądzie Twórczości Artystycznej Szkół Ponadgimnazjalnych. Wówczas wystąpił z światowymi przebojami, pieśniami i piosenkami z akcentami krakowskiej Piwnicy pod Baranami. Tym razem przyjechał, aby trochę o sobie opowiedzieć, w rozmowie z Leszkiem Bonarem, ale oczywiście nie zabrakło też muzyki i śpiewu w jego wykonaniu. Sądząc po reakcjach licznych widzów w kinie Muza, artysta jest wciąż lubiany i podziwiany.

Niewiele jest pewnie osób, które nie znają Jacka Wójcickiego. Krytycy twierdzą, że to pewnego rodzaju fenomen, bo przecież nie ma na swoim koncie żadnego przeboju, jednak od lat z powodzeniem koncertuje na muzycznej scenie jako cudowne dziecko krakowskiej Piwnicy pod Baranami. Człowiek o wielu ponadprzeciętnych umiejętnościach i niezwykłym talencie. - A przy tym bardzo skromny - zauważyła jedna z pracownic Domu Kultury, która jako pierwsza witała Jacka Wójcickiego przed „Podwieczorkiem” we Włoszczowie. W repertuarze znalazły się między innymi evergreeny z lat 20. i 30. Ubiegłego wieku, ale były też piosenki Wojciecha Młynarskiego czy Marka Grechuty. Przyjemnie było posłuchać takiego wykonania znanych kompozycji.
W 2015 Jacek Wójcicki wydał nową płytę „Zaklinam czas” i podczas spotkania we Włoszczowie wyznał, że przy nagrywaniu materiału wzorował się na zespole ABBA. I w tym repertuarze okazuje się „chodzącą szafą grającą”, bo wystarczy wymówić tytuł piosenki, a potrafi zaśpiewać ją w oryginale.

Niezwykle cenne w Podwieczorku z Jackiem Wójcickim było też to, że był to jedyny we Włoszczowie akcent na „30 Lat Wolnej Polski” - kino „Muza” po spotkaniu z artystą pokazało film „Ostatni dzwonek” Magdaleny Łazarkiewicz.