Dzięki tej wygranej staszowianie poprawili sobie nastroje przed przerwą w rozgrywkach. Tylko trzykrotnie wygrali na własnym terenie, za to świetnie prezentowali się na wyjazdach, z których przywieźli 19 oczek.
– To była szalona runda. Kontuzje Wojsy, Dziadowicza, Wołczka, urazy jeszcze innych piłkarzy skurczyły nam kadrę. Przed startem sezonu miałem do dyspozycji ponad 20 zawodników, w połowie listopada już znacznie mniej. Do tego dochodzą kwarantanny, problemy związane z COVID-19 i oceniając nas należy to wziąć pod uwagę – mówi Kuranty, który jest przeświadczony, że Pogoń musi poprawić grę defensywną.
– Jeżeli mówimy o obronie to za to jest odpowiedzialny cały zespół. Nie zamierzam nikogo oceniać indywidualnie, ale trzeba dużo zmienić – dodaje opiekun Pogoni, dla której nie było problemem rozegranie aż 19 spotkań w rundzie. Nigdy wcześniej czwarta liga świętokrzyska nie składała się z 20 zespołów, ale sezon ruszył już w lipcu. – Mam zawodników, którzy lubią grać w piłkę i nie narzekamy, że trzeba częściej wychodzić na boisko. Oczywiście więcej radości jest jak się wygrywa – twierdzi Kuranty. Pogoń sprawiała jesienią niespodzianki in minus, ale potrafiła zaskakiwać na plus. W Nowinach ograła jednego z faworytów do awansu, GKS prowadzony przez Mariusza Ludwinka 5:4.
Perfekcyjne kontry zniszczyły defensywę z Nowin, a takiej skuteczności Kuranty życzyłby sobie w każdym spotkaniu. – Ta liga jest naprawdę nieobliczalna, pojęcie faworyta jakby odeszło do lamusa. Trzeba zawsze wychodzić z wiarą w zwycięstwo i po prostu grać w piłkę – kończy Kuranty. A wiosna ma być Pogoni.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?