Pogrzeb wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej Błażeja Matery. Kazimierza Wielka pożegnała zasłużonego dla gminy samorządowca [ZDJĘCIA]

Msza pogrzebowa, koncelebrowana przez księdza podporucznika Arnolda Zimnickiego oraz księdza podporucznika Alberta Adamczyka i księdza proboszcza Janusza Mularza odprawiona została w kościele pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego. Nad trumną pochylał się sztandar Gminy Kazimierza Wielka, przy którym honorową straż pełnili radni Rady Miejskiej oraz zastępca burmistrza – Łukasz Maderak. Wzruszające słowa pożegnania wygłosił burmistrz miasta i gminy Kazimierza Wielka – Adam Bodzioch, który - nie kryjąc więzów przyjaźni łączących go ze świętej pamięci Błażejem Materą – podkreślał jego zaangażowanie w sprawy samorządu: - Żegnam Cię Przyjacielu dziękując za Twoją samorządową pasję. Będzie Cię nam brakowało. Na zawsze pozostaniesz w naszej pamięci i w naszych sercach - mówił.

W ostatnim pożegnaniu Błażeja Matery uczestniczyli najbliżsi, przyjaciele, znajomi, współpracownicy, samorządowcy, oddając w ten sposób hołd zmarłemu.

Tak zakończyła się „ostatnia sesja” w życiu wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej, podczas której radni podjęli w swoich sercach uchwałę, będącą jednocześnie zobowiązaniem do realizacji marzeń Błażeja Matery o pięknej i nowoczesnej Kazimierzy.

Błażej Matera urodził się w 1951 roku. Swoją przygodę z samorządem rozpoczął w 2006 roku, kiedy w wyborach zarządzonych na 12 listopada uzyskał mandat radnego Rady Miejskiej z okręgu numer 4 w Kazimierzy Wielkiej. Pełnił tę funkcję także w kolejnych kadencjach, łącznie było ich cztery: 2006 – 2010, 2010-2014, 2014 – 2018, 2018 – 2023. 19 listopada 2018 roku został wybrany wiceprzewodniczącym Rady Miejskiej. Był także delegatem gminy Kazimierza Wielka do spraw związanych z Komunalnym Związkiem Ciepłownictwa Ponidzie w Busku-Zdroju oraz Związku Międzygminnego Nidzica.

Nade wszystko był samorządowcem zasłużonym dla swojej małej Ojczyzny i zatroskanym o jej losy. Powierzony mu mandat radnego traktował jak misję. Od dwóch lat przebywał na emeryturze po długoletniej pracy w kazimierskich wodociągach.