Podczas imprezy można było dowiedzieć się mnóstwo ciekawych rzeczy na temat uzbrojenia z okresu II Wojny Światowej, taktyki walki różnych armii, wziąć do ręki prawdziwą broń. Wśród grup wyróżniali się włoscy Bersalierzy w pustynnych mundurach, było polskie wojsko z 1939 roku i sztab dywizji pancernej generała Maczka. Najwięcej rekonstruktorów odtwarzało jednostki niemieckie - od szpitala polowego, przez formację SA, na jednostce przeciwlotniczej kończąc. Do Skarżyska przyjechało także wiele zabytkowych motocykli i samochodów, jak brytyjski Morris z 1941 roku.
- Jesteśmy tu aktorami, odtwarzamy epizody z historii. Żeby robić to dobrze, trzeba zdobyć niemałą wiedzę w swojej specjalności. Rzecz jasna nie identyfikujemy się z mundurami, jakie nosimy. Dziś jestem w niemieckim, ale występowałem jako partyzant w filmie o żołnierzach wyklętych, jako członek UPA w "Wołyniu", podoficera UB, żołnierza wehrmachtu - wylicza Paweł Remlinger ze Skarżyska.
Jak informuje, w Polsce jest około tysiąca rekonstruktorów. W każdy weekend gdzieś w kraju odbywają się imprezy z ich udziałem. Skarżyski piknik cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem - to była świetna impreza.