Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pokłosie afery w staszowskiej ARiMR. Radni nie dali zgody na dyscyplinarkę

Marcin JAROSZ [email protected]
Radny Grzegorz Strzała (z prawej) przekonywał, że rada jest "zakładnikiem ustawy" i nie powinna orzekać w tej sprawie. - Od tego jest sąd - mówił. Z lewej Adam Kowal.
Radny Grzegorz Strzała (z prawej) przekonywał, że rada jest "zakładnikiem ustawy" i nie powinna orzekać w tej sprawie. - Od tego jest sąd - mówił. Z lewej Adam Kowal. Marcin Jarosz
Rada powiatu staszowskiego nie zgodziła się na natychmiastowe zwolnienie z pracy radnej Lucyny Kozoduj, której pracodawca Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zarzuca rażąco niedbałe wykonywanie pracy i łamanie procedur. Na wiceprzewodniczącej rady ciążą dodatkowo zarzuty, które postawiła jej prokuratura w związku z aferą w staszowskiej placówce ARiMR.
Lucyna Kozoduj, pełni w radzie powiatu staszowskiego funkcję wiceprzewodniczącej. Na ostatniej sesji radni większością głosów uratowali swoją koleżankę
Lucyna Kozoduj, pełni w radzie powiatu staszowskiego funkcję wiceprzewodniczącej. Na ostatniej sesji radni większością głosów uratowali swoją koleżankę przez dyscyplinarnym zwolnieniem, nie wyrażając zgody na takowe rozwiązanie proponowane przez świętokrzyski oddział ARiMR, w którym pracuje radna. Jan Mazanka

Lucyna Kozoduj, pełni w radzie powiatu staszowskiego funkcję wiceprzewodniczącej. Na ostatniej sesji radni większością głosów uratowali swoją koleżankę przez dyscyplinarnym zwolnieniem, nie wyrażając zgody na takowe rozwiązanie proponowane przez świętokrzyski oddział ARiMR, w którym pracuje radna.
(fot. Jan Mazanka)

Na ostatniej sesji rady powiatu radni mieli dużo pracy, ale żaden z punktów nie był tak wyczekiwany jak ten ostatni. Chodziło o wyrażenie zgody na rozwiązanie stosunku pracy z radną powiatu Lucyną Kozoduj, jednocześnie pracownikiem staszowskiej placówki Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

AFERY W STASZOWSKIM BIURZE ARIMR CIĄG DALSZY

Afera o której piszemy od początku marca wybuchał po tym, jak do kieleckiego oddziału dotarły informacje o rzekomych nadużyciach i wyłudzaniu dotacji. Donos wywołał kontrole wewnętrzne w staszowskiej placówce, oraz zainteresowanie Pro-kuratury Rejonowej w Staszowie.
- W toku kontroli ujawniono, że w Staszowie dochodziło do nieprawidłowości i zostały łamane procedury urzędnicze - mówi Magdalena Kędzierska, dyrektor świętokrzyskiego oddziału ARiMR w Kielcach. To ona wystąpiła z wnioskiem do rady powiatu w Staszowie aby ta wyraziła zgodę na rozwiązanie stosunku pracy z Lucyną Kozoduj - pracownikiem agencji w Staszowie, która jest jednocześnie radna powiatową. Chodzi o zwolnienie bez wypowiedzenia winy pracownika, czyli potoczną "dyscyplinarkę".

PRACODAWCA PISZE LISTĘ ZARZUTÓW I MA ZAMIAR ZWALNIAĆ. HOLA, HOLA - RADA MA INNE ZDANIE

W piśmie do radnych dyrektor agencji wskazuje, że przyczynami takiej decyzji są: " rażąco niedbałe wykonywanie przez nią pracy w trakcie obsługiwania wniosku obszarowego złożonego przez innego pracownika Biura Powiatowego ARiMR w Staszowie", oraz " dopuszczenie do zaginięcia złożonych w Biurze Powiatowym wniosków o przyznanie płatności na rok 2011" gdzie jak wynika z pisma radna była ostatnią osobą, która obsługiwała dokumenty i jednocześnie była za nie odpowiedzialna. Kolejnym argumentem jest "utrata zaufania pracodawcy wynikająca z podejrzenia pani Lucyny Kozoduj o umyślne działanie na szkodę ARiMR polegające na współdziałaniu z innymi osobami zatrudnionymi w biurze powiatowym ARiMR w Staszowie w wyłudzaniu środków z dopłat bezpośrednich".
Między innymi takie zarzuty stawiane są w piśmie skierowanym do rady. Pismo datowane jest na 3 kwietnia. Rada zwlekała do końca z podjęciem decyzji, i jeszcze przed rozpoczęciem środowej sesji padł pomysł, aby ten punkt wyjąć z porządku obrad. Zanim doszło do głosowania odbyły się dwie przerwy, aby radni mieli "świeże spojrzenie" nie tylko na omawianą sprawę. Mimo tego niektórym nadal zdawało się, że rada występuje w roli prokuratora i sędziego w jednej osobie.

RADNY Z PO. NIE BĄDŹMY SĄDEM, CZYLI WAŻNE, ŻE "ODCZUCIE" JEST INNE

- Moim zdaniem jesteśmy stawiani w takim świetle jakbyśmy byli sądem. Nie bądźmy sądem, sąd niech zostanie sądem - przekonywał radny Grzegorz Strzała, sugerując jakoby pierwsze negatywne odczucia związane z aferą dziś były mylne. Ciężko było od-gadnąć, o co tak naprawdę mu chodziło.

Oliwy do ognia dolał radny Wacław Słodkowski przewodniczący komisji rewizyjnej, która pozytywnie odniosła się do wniosku pracodawcy. Słodkowski przed odczytaniem stanowiska komisji zapytał wprost starostę Andrzeja Kruzla, czy ten namawiał przed sesją do głosowania na nie wyrażenie zgody rozwiązania umowy o pracę z radną.

Więcej informacji wkrótce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie