Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pół kilometra pod ziemią

/TeZ/
Kierownik Sławomir Zybała prezentuje wnętrze kopalni o niespotykanych dotąd wymiarach.
Kierownik Sławomir Zybała prezentuje wnętrze kopalni o niespotykanych dotąd wymiarach. Z. Tyczyński
Oświetlenie podłogowe uplastycznia ściany chodników.
Oświetlenie podłogowe uplastycznia ściany chodników. Z. Tyczyński

Oświetlenie podłogowe uplastycznia ściany chodników.
(fot. Z. Tyczyński)

Dziś uroczyście zostanie otwarta nowa podziemna trasa po neolitycznych kopalniach krzemienia pasiastego w Krzemionkach. Wczoraj "Echo" sprawdzało, w jakim stopniu stanie się ona atrakcją sezonu. - Pół kilometra przez wszystkie typy kopalni krzemienia, tego nie ma nigdzie w Europie - podkreśla Wojciech Kotasiak, dyrektor Muzeum Historyczno-Archeologicznego w Ostrowcu, który był głównym inicjatorem przyspieszania prac budowlanych i archeologicznych.

- Według prognoz środowiska archeologicznego, otwarcie nowej trasy miało nastąpić około 2011 roku, a na tak długie czekanie Krzemionek nie stać - dodaje Wojciech Kotasiak. W efekcie wykuto nowy chodnik, który łączy dwie istniejące dotychczas trasy podziemne. - Przygotowanie nowej trasy zajęło nam dwa poprzednie sezony - dodaje dyrektor Kotasiak, który ostatnie prace przy udostępnianiu nowych fragmentów neolitycznych kopalni sfinansował z dochodów muzeum. Oświetlenie w systemie podłogowym, które znacznie uplastycznia ściany chodnika, jest chłodne, białe i ciekawie kontrastuje z bardziej żółtym, wykorzystywanym do podświetlania odsłoniętych partii poszczególnych kopalni. - W sumie przebijamy się przez dwadzieścia pięć kolejnych jednostek - podkreśla dyrektor Kotasiak.

Spacer, który w przeddzień oficjalnego otwarcia odbyliśmy z kierownikiem obiektu Sławomirem Zybałą, robi niesamowite wrażenie. - To, co widać, w tym stanie spoczywa od pięciu tysięcy lat - mówi kierownik Zybała, pokazując na ślady po klinach, drągach i wciąż badanych drewnianych konstrukcjach, służących prawdopodobnie neolitycznym górnikom do podważania twardej skały. W planach znajduje się wykonanie w tzw. wielkich komorach stałej ekspozycji neolitycznych narzędzi. - Myślimy również o przystosowaniu jednej z kopalni do zwiedzania sposobem praktykowanym w latach 60., czyli... na kolanach - dodaje kierownik Zybała.

Nowa trasa podziemna jest atrakcją nie tylko dla turystów. Powinna zafascynować również naukowców. - Przede wszystkim trafiliśmy na największą z dotychczas spotkanych na Krzemionkach komór, których przodek odchodzi na 25 metrów od szybu - dodaje Wojciech Kotasiak. - Zaskakujące są również wnioski na temat stosowanych wówczas technologii wydobycia oraz datowania. Najnowsza ocena czasu, z którego pochodzą wielkie kopalnie komorowe, cofa ich powstanie o tysiąc lat. Nie było więc tak, że najpierw ludzie kopali płytkie dołki, a potem schodzili coraz głębiej. Głębsze kopanie, jak się okazało, jest w tym przypadku młodsze od wielu płytszych. Co rządziło tym procesem, tego jeszcze nie wiemy.

Naukowcy będą musieli znaleźć odpowiedź na jeszcze wiele pytań, które wciąż stawiają przed nimi Krzemionki. Tymczasem skorzystają turyści, którzy nie będą już musieli dwa razy wchodzić pod ziemię i dwa razy wychodzić, by zwiedzić cały obiekt. Teraz pół kilometra podziemnej trasy będą mogli obejrzeć za jednym podejściem. Poprawi to również przepustowość kopalni, która będzie mogła przyjąć więcej gości.

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie