Żywiołową cza-czę i jive’a zatańczyli mali tancerze z ostrowieckiej Szkoły Tańca Twist.
Taniec towarzyski świętuje pięćdziesiątą rocznicę "narodzin". Jego miłośnicy spotkali się z tej okazji w Ostrowcu Świętokrzyskim.
- Uczyłam tańca przez wiele lat, w kraju i za granicą, a tym razem organizatorzy spotkania odnaleźli mnie w Lubelskiem. I za to dziękuję - mówiła wzruszona Danuta Spólnicka, założycielka pierwszych świętokrzyskich szkół tańca.
Bez pomp, owacji, ale za to kameralnie i niezwykle nastrojowo obchodzono w Ostrowcu Świętokrzyskim jubileusz powstania polskiego ruchu tanecznego.
PÓŹNIEJSZE ROZBUDZENIE
Byli i obecni tancerze spotkali się w pohutniczych, nieco surowych wnętrzach restauracji Pod Parowozem. Nastrojowa muzyka i oryginalne podziękowanie za udział w jubileuszu - przypieczętowane na "deszczółce" - robiły na gościach duże wrażenie.
- Spotykamy się z naszymi nauczycielami, mentorami, kolegami w bardzo ważnym momencie, w rocznicę półwiecza polskiego ruchu tanecznego. Nawet jeśli w naszym regionie te tradycje są krótsze, świętokrzyski wkład w rozwój światowego tańca jest ogromny - podkreślał Grzegorz Podsiadły, prezes Polskiego Towarzystwa Tanecznego Okręgu Świętokrzyskiego.
TANIEC W CIENIU "WIELKIEGO PIECA"
- U zarania ostrowieckiego tańca inaczej wyglądało nasze miasto, inne były realia. Działał "wielki piec", a w jego sąsiedztwie rodziły się pierwsze kluby taneczne: Amator, Piecyk. Wielkiego pieca dzisiaj nie ma, huty w danym kształcie też nie ma, a taniec towarzyski funkcjonuje dalej. Dzięki nam wszystkim. I mam nadzieję, że tak będzie zawsze - przywoływał historię tańca w Ostrowcu Świętokrzyskim prezes Grzegorz Podsiadły.
Wśród uczestników jubileuszu znalazły się osoby, które kulturę taneczną krzewią niezmiennie w Polsce od ponad 40 lat.
- Po wojnie taniec towarzyski to podobno była "obcość", tańca nie szanowano. Ale na szczęście były osoby, które niezmordowanie, chociaż nieraz "pod wiatr", ruch taneczny krzewiły i miłością do tańca zarażały innych. Narodziły się pierwsze kluby taneczne, narodziły się pary, które z roku na rok coraz ciężej ćwiczyły i sięgały po kolejne laury - przypominał Marek Stonik, tancerz, dziennikarz i konferansjer jubileuszowego wieczoru.
- W roku 1958 - jako nauczyciele tańca - w Pałacu pod Baranami w Krakowie przeszliśmy pierwsze szkolenie zorganizowane przez Ministerstwo Kultury i Sztuki. Profesor Marian Wieczysty, mentor i filar polskiego tańca, ściągnął wtedy z całej Polski roztańczonych młodych ludzi. Po tym szkoleniu wróciliśmy do swoich województw i jako mniejsi "profesorowie Wieczyści" działaliśmy w swoich województwach - wspomina koniec lat 50. Danuta Spólnicka, prekursorka świętokrzyskiego tańca towarzyskiego.
ROZWINĘLI IM SKRZYDŁA
W kieleckim domu kultury Danuta Spólnicka powołała do życia zespół dziecięcy, potem przez lata pracowała w Wojewódzkim Domu Kultury. W Ostrowcu Świętokrzyskim wiele razy w dawnym Technikum Hutniczo-Mechanicznym organizowała kursy i turnieje tańca, aż do momentu kiedy w latach 80. na pięć lat wyjechała do Stanów Zjednoczonych, by tam uczyć Polonię tańców narodowych.
- Dzięki osobom, takim jak Danuta Spólnicka, Włodzimierz Kwapisz, Aleksandra Kwapisz, Edward Kyca - taniec w naszym mieście i w całym naszym regionie powstał, rozwinął się i istnieje. Bez tych osób nie byłoby tańca, nie byłoby nas - podkreślała ze wzruszeniem Anna Podsiadły, niegdyś wraz z mężem Grzegorzem mistrzyni polskiego tańca towarzyskiego, dzisiaj współprowadząca Szkołę Tańca Twist.
- Edward Kyca to nasze taneczne korzenie. Zaistniał nie tylko w Ostrowcu, ale i Skarżysku-Kamiennej. Z kolei Włodzimierz Kwapisz tchnął w nas nowego ducha, pozwolił rozwijać nowy front taneczny - wymieniał nominowanych za szczególny wkład pracy na rzecz rozwoju ruchu tanecznego w naszym regionie Marek Stonik, przed laty razem z żoną Anną jeden z czołowych mistrzów ostrowieckiego tańca towarzyskiego.
MAMA TERENIA Z OSTROWCA
- Ostrowiecki taniec miał swoją "matkę Teresę", a właściwie "mamę Terenię", bo tak wszyscy nazywaliśmy Teresę Praszyńską. Niezapomniana, trzymała nas - "dzieci" - krótko i to nie tylko pod względem duchowym. Inspirowała, kiedy przed laty stawialiśmy pierwsze, drugie i kolejne kroki na parkiecie - przedstawiał Teresę Praszyńską, która przed laty prowadziła klub taneczny Piecyk, Marek Stonik.
- Przygarniałam do siebie wszystkie tańczące "dzieci". I te które miały partnerów, i które ich nie miały. Starałam się jak mogłam. A pasję do tańca zawdzięczam... mojemu synowi, który pokochał taniec. On też wymyślił nazwę Piecyk dla naszego klubu tanecznego. To było po tym, jak rozebrano "wielki piec" - opowiadała Teresa Praszyńska. - Nie chciałam najpierw tego Piecyka, myślałam, jak my pojedziemy w Polskę z taką nazwą. Ale zapisaliśmy się w ogólnopolskim ruchu tanecznym jako młodzież bardzo dobrze zorganizowana, wychowana. Tyle lat minęło... Życzę wam, aby wasze dzieci tańczyły - zwracała się do zebranych Teresa Praszyńska.
PO LATACH ŁEZKA W OKU
Prowadzący wieczór tanecznych wspomnień, Anna Podsiadły i Marek Stonik, dziękowali twórcom świętokrzyskiej szkoły tańca, kierującym placówkami kultury, którzy niejednokrotnie otwierali podwoje dla kolejnych turniejów tanecznych, pokazów, szkół tańca.
- Dziękujemy wam bardzo, bo kiedy nie było łatwo, to wspieraliście nas merytorycznie, opieką duchową i kasą. A to było bardzo ważne. Dziś łezka się w oku kręci. Gdzie te czasy... - przyznawał Marek Stonik.
W gronie nagrodzonych znalazły się między innymi Wiesława Salwa, Jadwiga Kwiatkowska, Elżbieta Baran, Elżbieta Safjan.
- Pamiętam sale wypełnione po brzegi młodymi ludźmi, którym nogi same rwały się do tańca. Przychodzili z rodzicami, dziadkami. To były moje piękne lata, będę miała wnuczkom co wspominać - wspominała Wiesława Salwa, przez wiele lat dyrektor Zakładowego Domu Kultury w Ostrowcu Świętokrzyskim.
- To, co robi w tej chwili "Taniec z gwiazdami", to w Osiedlowym Domu Kultury robiliście już w 1982 roku jako klub Amator, pod okiem Kazimierza Człapińskiego - podkreślała Jadwiga Kwiatkowska z Osiedlowego Domu Kultury przy ulicy Wspólnej. Tego wieczoru wspomnieniom nie było końca. A wszystkim przyświecała zamieszczona na dyplomach myśl Marka Stonika "Kto im dał skrzydła?... i obcasy, by nasz świętokrzyski duch taneczny wzbił się ponad Łysicę."
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?