Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska nareszcie wielka na Euro! Rozgromiła Szwecję i w środę zagra z Chorwatami o półfinał

Paweł KOTWICA [email protected], zprp.pl
Bohaterem wtorkowego meczu był polski bramkarz, Piotr Wyszomirski. Jego interwencje były na niebotycznym poziomie!
Bohaterem wtorkowego meczu był polski bramkarz, Piotr Wyszomirski. Jego interwencje były na niebotycznym poziomie! Paweł Kotwica
Świetny występ polskich piłkarzy ręcznych na mistrzostwach Europy. Genialny mecz Piotra Wyszomirskiego. W środę gramy z Chorwacją o półfinał!

Polska rakieta na mistrzostwach Europy piłkarzy ręcznych w Danii nareszcie odpaliła! Nie było horroru, była znakomita gra naszego zespołu i 10-bramkowe zwycięstwo nad wicemistrzem olimpijskim, Szwecją. W środę o godzinie 20.15 gramy z Chorwacją o półfinał. Kto się tego spodziewał?

Polska - Szwecja 35:25 (15:12)

Polska: Szmal, Wyszomirski (17) - Krajewski 1, Wiśniewski 3 - Chrapkowski, Bielecki 3, M. Jurecki 1 - Jurkiewicz 3, Jaszka 3 - K. Lijewski 6, Szyba 2 - Kuchczyński 3 (3), Łucak 5 - B. Jurecki 2, Grabarczyk, Syprzak 3.

Szwecja: Sjostrand (8) Andersson (3) - Larholm 3, Nielsen 1, Persson 1, Jernemyr, L. Karlsson 1, Jakobsson 3, Kallman 3, Zachrisson 1, Nilsson 2, Fahlgren, Ekberg, T. Karlsson, Petersen 4, Ekdahl du Rietz 6,

Karne. Polska: 3/3. Szwecja 2/3 (Wyszomirski obronił rzut Ekberga): Kary. Polska: 6 minut (Grabarczyk 4, Łucak 2). Szwecja: 2 minuty (T. Karlsson 2). Sędziowali: O. R. Lopez i A. S. Ramirez (Hiszpania).

Przebieg: 0:3, 1:3, 1:5, 3:5, 3:6, 4:6, 4:7, 5:7, 5:8, 6:8, 6:10, 8:10, 8:11, 11:11, 11:12, 15:12 - 19:12, 19:14, 24:14, 24:15, 25:15, 25:16, 26:16, 26:17, 30:17, 30:18, 32:18, 32:21, 33:21, 33:22, 34:22, 34:24, 35:24, 35:25.

Aby przedłużyć swoje szanse na grę w półfinałach, Polacy musieli pokonać Szwedów. Zaczęło się kiepsko, bo nasi zawodnicy grali zbyt pasywnie w obronie i gracze "Trzech Koron" bez trudu pokonywali Sławomira Szmala rzutami z drugiej linii. W dodatku popełnialiśmy sporo błędów w ataku, istniał w nim praktycznie tylko Krzysztof Lijewski. W 5 minucie przegrywaliśmy 1:5.

NOWY DUCH

Nowego ducha tchnął w nasz zespół Piotr Wyszomirski, który wszedł do naszej bramki w 15 minucie, przy stanie 6:10. Od momentu, w którym "Wyszu" odbił pierwszą piłkę, kapitalnie zaczęła grać nasza obrona. Wyszomirski do przerwy dał się pokonać tylko dwa razy, notując w tym okresie 71-procentową skuteczność. Świetnie do kontr zaczął biegać wychowanek Vive Targi Kielce Jakub Łucak, kapitalnie rzucał i świetnie dogrywał Lijewski, w tej sytuacji wypadało się przebudzić nawet nieskutecznemu dotąd Karolowi Bieleckiemu. W 22 minucie po kontrze Łucaka był remis 11:11, a pięć minut później po trafieniu tego samego gracza pierwszy raz wyszliśmy na prowadzenie - 13:12. Ostatnie dwa trafienia w tej połowie również były biało-czerwone - rzucali, a któż by inny, Lijewski i Łucak. Trzy bramki zaliczki do przerwy wzbudziły spory optymizm u naszych kibiców, którzy zupełnie zakrzyczeli Szwedów w hali w Aarhus.

POLSKA DEMOLKA OBRONĄ, BRAMKĄ i ATAKIEM

A to, co Polacy zrobili w drugiej połowie, pewnie wejdzie do panteonu najpiękniejszych chwil polskiego szczypiorniaka. Pierwszego gola po przerwie przeciwnicy zdobyli dopiero w 35 minucie (a więc w sumie przez 12 minut biegali po boisku za darmo). Szwedzi byli kompletnie bezradni wobec znakomitej gry Wyszomirskiego, którego skuteczność momentami sięgała niebotycznego, niesamowitego, nieprawdopodobnego pułapu - 67 procent! Świetnie pomagała nu nasza obrona, która wybiła rywalom z głów wszelkie myśli o korzystnym rezultacie. Bardzo długo nie gorzej było w ataku, w którym Polakom wychodziło niemal wszystko, nawet karne. W 55 minucie po trafieniu Michała Jureckiego prowadziliśmy już różnicą 14 bramek - 32:18. Dopiero w końcówce nasz zespół nieco pofolgował, mając zapewne w pamięci to, że za niespełna 24 godziny będzie miał na drodze do półfinału Chorwatów.

To będzie mecz o najlepszą czwórkę mistrzostw Europy, w której byliśmy dotąd tylko raz (w 2010 roku w Austrii - zakończyliśmy turniej na czwartym miejscu). W półfinale, dzięki wygranej Polaków, są już Francuzi. Czy Polacy będą w stanie zagrać w ciągu doby drugi tak znakomity mecz?

Po meczu powiedzieli

Michael Biegler, trener reprezentacji Polski: - Zobaczyliśmy bardzo dobry mecz w wykonaniu naszego zespołu, nawet byłem trochę zaskoczony tak wysokim poziomem naszej gry przez niemal cały mecz. Jedynie na początku trochę ciążyła nam presja, chcieliśmy grać zgodnie z nakreślonym planem, ale przez pierwszy kwadrans nie do końca nam to wychodziło. Pomogły zmiany, omówiliśmy też niuanse, jeżeli chodzi o grę w obronie i wszystko zadziałało jak trzeba. Po meczu z Białorusią chyba odblokowaliśmy się trochę, jeżeli chodzi o nasze głowy. Nasza grupa jest bardzo mocna, z Białorusią chyba za bardzo chcieliśmy wygrać, dzisiaj graliśmy na luzie i wszyscy widzieli jak to wyglądało.

Piotr Wyszomirski: - Cóż mogę powiedzieć, to był szalony mecz. W dotychczasowych spotkaniach znakomicie grał Sławek Szmal, dzisiaj ja otrzymałem szansę i ją wykorzystałem, w dużej mierze dzięki znakomitej postawie naszej obrony.

Ola Lindgren, trener Szwecji: - Gratuluję polskiemu zespołowi, my jesteśmy bardzo rozczarowani. Zaczęliśmy super, skutecznie atakowaliśmy z dystansu, jednak zupełnie nie wyszedł nam koniec pierwszej połowy, kiedy przestrzeliliśmy w kilku czystych sytuacjach. Początek drugiej partii niestety również nam nie wyszedł, zostawialiśmy Polakom zdecydowanie za dużo miejsca. Ciężko tu siedzieć kiedy przegrywa się różnicą dziesięciu bramek, trzeba też przyznać, że znakomicie zagrał polski bramkarz.

Jonas Kallman, reprezentant Szwecji: - Polska była dziś znakomita drużyną, dla mnie osobiście był to jeden z najgorszych występów w karierze, tak naprawdę cała nasza drużyna zagrała bardzo źle.

WYNIKI:

Chorwacja - Rosja 33:25 (16:11), Francja - Białoruś 39:30 (20:16), Polska - Szwecja 35:25 (15:12).

1. Francja 4 8 129-110
2. Chorwacja 4 6 116-98
3. POLSKA 4 6 117-105
4. Szwecja 4 4 108-109
5. Rosja 4 0 102-121
6. Białoruś 4 0 104-133

W ostatniej kolejce, 22 stycznia (środa): Rosja - Białoruś, Francja - Szwecja, Polska - Chorwacja (godz. 20.15).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie