Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska pokonała Iran 3:2 po dreszczowcu. Osiem punktów Bieńka

aip, (SAW)
Mateusz Bieniek.
Mateusz Bieniek. Polskapress
Polscy siatkarze pokonali Iran w kolejnym meczu Pucharu Świata rozgrywanego w Japonii. Był to prawdziwy dreszczowiec, gdyż biało-czerwoni przegrywali już 0:2, by doprowadzić do tie-breaka i wygrać całe spotkanie 3:2.

Polska - Iran 3:2 (18:25, 23:25, 25:15, 25:20, 15:11)

Polska: Łomacz, Kurek 19, Buszek 4, Kubiak 12, Bieniek 8, Nowakowski 11, Zatorski (libero) oraz Drzyzga 1, Mika 14, Konarski.

Iran: Marouflakrani 2, Mirzajanpour 11, Ebadipour 7, Seyed 13, Ghafour 18, Gholami 8, Marandi (libero) oraz Mahdavi, Ghaemi 3, Senobar, Manavinezhad.

W polskiej drużynie w podstawowym składzie grał środkowy Effectora Kielce Mateusz Bieniek, który zdobył osiem punktów. Na wyróżnienie w meczu zasłużył przyjmujący Mateusz Mika. Dał dobrą zmianę, zdobył 14 punktów i został wybrany MVP spotkania.

W pierwszej partii biało-czerwoni prowadzili wyrównaną grę z rywalami tylko do pierwszej przerwy technicznej. Polacy popełniali wiele błędów, a gra Irańczyków była bliska perfekcji. Kapitalnie piłkę rozgrywał Marouf, a biało-czerwoni pierwszy raz na siatce zablokowali rywali dopiero w połowie drugiego seta. Gdy do tego dodamy problemy Polaków z kończeniem ataków wysokie zwycięstwo w pierwszej partii Iranu nie może dziwić.

Jeszcze w trakcie pierwszego seta rozgrywającego Grzegorza Łomacza zastąpił Fabian Drzyzga i został już do końca. W drugim secie podopieczni trenera Stephane'a Antigi zagrali lepiej, po drugiej przerwie technicznej prowadzili nawet 17:15 i wydawało się, że opanowali sytuację. Atmosfera była nadal nerwowa, Maroufa i Michała Kubiaka musiał uspokajać sędzia, a trener Slobodan Kovac na jedną akcję zdjął rozgrywającego z boiska. Gdy Marouf wrócił na boisko znów grał perfekcyjnie, Irańczycy zdobyli dwupunktową przewagę i doholowali ją do końca seta.

Ale w trzecim secie biało-czerwoni się podnieśli, choć zaczęli od odrabiania strat, bo dwie pierwsze akcje wygrali rywale. Wreszcie jednak zaczął działać polski blok i na pierwszą przerwę techniczną Polacy schodzili wygrywając 8:5. Rozegrał się Drzyzga, ale przede wszystkim doskonałą zmianę dał Mateusz Mika, który odciążył w ataku Bartosza Kurka. Zwycięstwo do 15 było demonstracją siły drużyny mistrzów świata.

Irańczycy zdawali sobie sprawę, że przegrana z Polską praktycznie zamyka ich szanse na jedno z dwóch pierwszych miejsc w turnieju, premiowanych awansem na Igrzyska Olimpijskie do Rio de Janeiro i w czwartej partii postawili biało-czerwonym poważny opór. W środkowej fazie seta wydawało się, że przewaga Polaków jest bezpieczna, ale w końcówce rywale zbliżyli się do Polaków na jeden punkt (21:20). Antiga poprosił wtedy o czas, a po powrocie na boisko punkty, głównie dzięki świetnym zagrywkom Kurka, zdobywała już tylko jego drużyna.

Tie-break rozpoczął się od przyznanego Polakom punktu za błąd ustawienia Irańczyków, a później rozpoczęła się prawdziwa wojna, w której inicjatywa należała do biało-czerwonych. Zespoły zmieniły strony przy prowadzeniu Polaków 8:5, a chwilę później punkt blokiem dołożył rewelacyjnie grający w ostatniej partii Michał Kubiak. Irański zespół nie był już w stanie odrobić tych strat.

W niedzielę o godz. 5.10 czasu polskiego biało-czerwoni rozegrają ostatni mecz w Hamamatsu, a ich rywalem będzie Wenezuela. Dzień później Polacy przeniosą się do Toyamy, gdzie będą grali kolejno z Kanadą, Egiptem i Australią. Pierwsze spotkanie w Toyamie odbędzie się w środę.

WSZYSTKO o siatkówce W Świętokrzyskiem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie