Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polski panzerfaust? To nie żart, produkowano je w Kielcach i Skarżysku-Kamiennej [ZDJĘCIA]

Mateusz Bolechowski
Mateusz Bolechowski
Krótko po wojnie w zakładach w Kielcach i Skarżysku - Kamiennej produkowano wierne kopie słynnych niemieckich panzerfaustów. Ludowe Wojsko Polskie miało dostać 20 tysięcy sztuk tej groźnej broni. Produkcję szybko jednak przerwano, a niemal wszystkie pancerzownice zniszczono. Ocalały tylko trzy sztuki.

Panzerfaust, czyli "pancerna pięść" to jedna z najbardziej rozpoznawalnych broni z okresu II Wojny Światowej. Niemcy produkowali ją masowo, w kilku odmianach.

- Panzerfaust miał silny, kumulacyjny ładunek i na krótkich dystansach był zabójczo skuteczny przeciwko wszystkim czołgom i pojazdom wojskowym. Mógł przebić pancerz o grubości do 360 milimetrów. Najlepiej sprawdzał się podczas walk w mieście. Był tani w produkcji, prosty i łatwy w użyciu - mówi Artur Buńko, historyk w Muzeum imienia Orła Białego w Skarżysku - Kamiennej.

Zalety panzerfausta docenili polscy wojskowi i po wojnie zlecili ich produkcję. Zajęły się nią zakłady w Skarżysku - Kamiennej i Kielcach. Korpusy granatników produkowały Kieleckie Zakłady Wyrobów Metalowych, czyli dawna Huta Ludwików, resztę - Zakłady Metalowe, dzisiejsze Mesko. Nie bez powodu - w czasie wojny panzerfausty wykonywała firma Hugo Schneider "Hasag", właśnie w Skarżysku - Kamiennej. Gotowe były linie produkcyjne, a robotnicy mieli doświadczenie.

W konstrukcji nie zmieniono nic, panzerfaust dostał tylko nową nazwę - Pancerzownica Pc-100. Wojsko planowało zakup 20 tysięcy sztuk tego granatnika. W 1950 roku wyprodukowano pierwszych 477 egzemplarzy. 5 tysięcy sztuk Ludowe Wojsko Polskie otrzymało w 1953 roku, choć już rok wcześniej wstrzymano produkcję.

Niemal cały zapas niedługo potem został zezłomowany. Ponoć na żądanie Związku Radzieckiego. Istnieje teoria, według której sowieci, którzy w czasie wojny na skutek użycia panzerfaustów ponieśli ogromne straty zdobywając niemieckie miasta, nie chcieli, żeby "niepewni" Polacy dysponowali taką bronią.

Innego zdania jest Artur Buńko.
- Polityczne podłoże mogło oczywiście być, ale uważam, że zadecydowały inne czynniki. Po pierwsze, były problemy z produkcją. W polskich pancerzownicach przy wystrzale, na skutek wysokiego ciśnienia, pękały na spawach rury wyrzutni. Do tego stopnia, że szukano elementów poniemieckich panzerfaustów, odnawiano i wykorzystywano je do produkcji Pc - 100, bo były lepsze. Druga sprawa, że o ile ta broń była skuteczna w walce z czołgami z czasów II wojny, o tyle z produkowanymi później mogła sobie nie radzić.Trzeci powód jest taki, że Rosjanie w międzyczasie opracowali znacznie lepszy granatnik, RPG, który jeszcze dziś jest wykorzystywany podczas konfliktów zbrojnych, mówi się, że to ulubiona broń terrorystów na całym świecie - wyjaśnia historyk.

Do dziś ocalały tylko trzy polskie panzerfausty. Pc - 100 można obejrzeć w muzeum w Bydgoszczy, na wyspie Wolin i w Muzeum imienia Orła Białego w Skarżysku - Kamiennej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie