Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ponad 450 adoptowanych zwierząt w rok dzięki weterynarzowi Dariuszowi Białoniowi ze Starachowic. Ratuje, leczy i znajduje im kochający dom

Anna Gwóźdź
Anna Gwóźdź
Dariusz Białoń to weterynarz z powołania. Na facebookowym profilu skutecznie zwalcza bezdomność wśród zwierząt szukając im nowego domu. W galerii zdjęć najpiękniejsze historie z jego lecznicy >>>>
Dariusz Białoń to weterynarz z powołania. Na facebookowym profilu skutecznie zwalcza bezdomność wśród zwierząt szukając im nowego domu. W galerii zdjęć najpiękniejsze historie z jego lecznicy >>>>
Dariusz Białoń prowadzący przychodnię weterynaryjną "As" w Starachowicach od blisko dekady działa na rzecz bezdomnych zwierząt. W ubiegłym roku, dzięki jego pracy udało się znaleźć dom czterystu pięćdziesięciu trzem kotom i psom. Oprócz nich, doktor uratował również wiele nietypowych zwierząt, jak na przykład bobry czy nietoperze. Jego podopieczni często trafiają do lecznicy w opłakanym stanie, a on stara się je wykurować i znaleźć im nowych, kochających właścicieli. Poznajcie weterynarza z sercem dla zwierząt.

Rekordowa liczba adopcji bezdomnych zwierząt w Starachowicach. Weterynarz leczy i znajduje im domy

Przychodnia weterynaryjna As w Starachowicach od lat jest łącznikiem pomiędzy bezdomnymi, skrzywdzonymi zwierzętami, a ludźmi, którzy chcieliby dać im opiekę. Współpracując z Urzędem Miasta i Strażą Miejską w ubiegłym roku udało im się znaleźć dom dla 453 psów i kotów. To imponujący wynik i mało które schronisko może pochwalić się podobnym. To około 1,24 zaadoptowanego czworonoga dziennie! Zapytaliśmy kierującego lecznicą "As", doktora Dariusza Białonia o sekret na tak imponujący wynik.

Bylibyśmy zmuszeni wyrzucać zwierzę z powrotem na ulicę

- Mniej więcej dziesięć lat temu wpadłem na pomysł, by rozszerzyć moją skalę pomocy dla czworonogów. Do naszej lecznicy trafiały często zwierzęta bezdomne, mocno poszkodowane, o krok od śmierci, którym pomagałem wyjść z najgorszego stanu i przejść rekonwalescencję. Po wyleczeniu byłbym zmuszony odesłać je tam, skąd je przywieziono. Na ulicę, pole, pod śmietnik czy do piwnicy w bloku. W moim mniemaniu nie miało to sensu. Postanowiłem więc, że skoro kot czy pies są już tak dobrze przygotowane do życia w domu, to pora im go znaleźć - wyjaśnia weterynarz ze Starachowic. - Były wszak zdrowe, zaczipowane, wysterylizowane, odrobaczone, posiadały pełen pakiet szczepień wraz z książeczką. Stawały się wówczas idealnym kandydatem na domowego pupila, a przyszły właściciel miałby mocno obniżone wydatki na swoje zwierzę przez ponad rok. Dzięki mediom społecznościowym i osobom, które podawały dalej informację o możliwości adopcji, nasze forum rozrosło się i zaczęło przybywać mu obserwujących. Działamy we współpracy z Urzędem Miasta i Strażą Miejską na terenie gminy Starachowice i Brody w ramach programu zwalczania bezdomności zwierząt - mówi Dariusz Białoń.

Sekretem skutecznej adopcji jest zaufanie do drugiego człowieka. Każdy jest dorosły i musi być odpowiedzialny

Jak podkreśla doktor, oczywiście nie przekazałby psa lub kota osobie nietrzeźwej, czy też takiej, która nie podołałaby obowiązkowi opieki nad zwierzęciem. - Nie jesteśmy natomiast tak restrykcyjni jak niektóre fundacje czy stowarzyszenia, które w procedurze adopcyjnej zadają masę pytań i warunków, które mogą zniechęcić potencjalnego właściciela. Obowiązek osiatkowania balkonu, albo zakaz wypuszczania kota na dwór, chociaż mieszka się w domu przy ogrodzie sprawiają, że adoptujący może się przestraszyć. Niektóre organizacje postulują też o obowiązkowej wizycie przed i po adopcyjnej, czego my nie robimy. Umowa adopcyjna podpisywana jest tu z Urzędem Miasta i każdorazowo mamy nadzieję, że przyszły właściciel jest świadomy obowiązku, jaki na siebie bierze i że nasz podopieczny nie zostanie odesłany. Jak już wspominałem - pozytywnie na decyzję o opiece wpływa też fakt, że zwierzak ma już pełen pakiet zabiegów medycznych, jest wysterylizowany i zaczipowany, więc właściciel nie będzie musiał się o to martwić. To duże ułatwienie i oszczędność - dodaje doktor.

Do lecznicy As przywożone są też doprawdy niecodzienne okazy

- Do przychodni prawie co tydzień trafia jakieś niecodzienne zwierzę. Mamy pod opieką masę ptaków - od gołębi, zachwycającego perkoza dwuczubego, zniczka - jednego z najmniejszych śpiewających ptaków po okazałe łabędzie. Bywają też kuny, łasice, żółwie, wiewiórki, a nawet bobry, sarny czy nietoperze - wymienia weterynarz. - Sarenką zaopiekowała się moja żona. Odratowała i karmiła ją przez kilka miesięcy. Następnie łania została przetransportowana do Leśnej Osady Edukacyjnej w Kole, gdzie przeszła rehabilitację. Wyleczona i najedzona wiewiórka została wypuszczona na wolność, pędem pobiegła w las, jakby nigdy nic jej się nie przytrafiło. Ostatnio przywieziono nam też parę nietoperzy. Zimą mogą przebudzić się ze snu i spaść z gałęzi, kiedy na chwilę zrobi się cieplej. Napoiliśmy je, podleczyliśmy, potem ułożyliśmy z powrotem w chłodnym miejscu, by parka mogła wrócić do stanu hibernacji - opowiada Dariusz Białoń.

Piękne historie z lecznicy. Pies staruszek wybrał się w podróż do Anglii i... odmłodniał

- Najbardziej cieszą nas przypadki, kiedy zwierzę uda się odratować i zupełnie wyleczyć, a potem oczywiście znaleźć im ukochanego właściciela. Psy, ale także koty niesamowicie mocno przywiązują się do opiekunów. Polecam, by głaskać je, przytulać, a one odwdzięczą się prawdziwą, czworonożną miłością. Znam wiele pięknych historii o szczęśliwym zakończeniu. Pamiętam psa, staruszka, geriatrycznego już pacjenta, z którego przyznam szczerze - niewiele pozostało. Zainteresowała się nim kobieta ze Starachowic, która na co dzień mieszka na Wyspach Brytyjskich. Właśnie tam znalazła mu dom, rodzinę, która zaadoptowała starca. Pani przeszła przez masę biurokracji, załatwiając mu wszelkie dokumenty i transport za granicę. Kiedy zobaczyłem go kilka miesięcy później na zdjęciach, pies był nie do poznania. Jakby odmłodniał, stał się pięknym zwierzęciem i co jest pewne - przytył dodaje ze śmiechem weterynarz.

Dariusz Białoń - weterynarz z sercem do zwierząt

Doktor prowadzi swoją przychodnię weterynaryjną As w Starachowicach. Jego załoga to prawdziwi fani czterech łap. W skład wchodzą: lekarz weterynarii doktor Katarzyna, technik weterynarii, studentka weterynarii z Ukrainy i dwie wolontariuszki oraz pani sprzątająca. To ekipa, która dla zwierząt zrobi wiele. Dariusz Białoń sam w swoim domu ma niezły zwierzyniec. Sześć psów, kot, papuga, królik i nawet... świerszcze. Obecnie poszukuje osoby, która zechciałaby pomóc w prowadzeniu adopcji poprzez zamieszczanie informacji z Facebooka na stronie starachowicki.eu. - Apeluję, by czipować swoje zwierzęta, bo jest to bardzo pomocne przy zagubionym pupilu i by je sterylizować, ponieważ to szansa na zmniejszenie bezdomności zwierząt - podkreśla lekarz.

Tu na filmie doktor wypuszcza rzadkiego perkoza na wolność:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie