Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ponad 80 osób uczestniczyło w Pierwszym Spływie Kajakowym imienia Jerzego Głowackiego [ZDJĘCIA, WIDEO]

Agata Chrobot
Agata Chrobot
Fotorelacja ze spływu autorstwa Marcin Górski i Michał Ryk. Na zdjęciu powyżej Janina Głowacka, żona świętej pamięci Jerzego Głowackiego.
Fotorelacja ze spływu autorstwa Marcin Górski i Michał Ryk. Na zdjęciu powyżej Janina Głowacka, żona świętej pamięci Jerzego Głowackiego. Marcin Górski, Michał Ryk
Były wspomnienia, było wzruszenie i wspólna pasja - zamiłowanie do pływania kajakiem. Ponad 80 osób uczestniczyło w pierwszym spływie kajakowym zorganizowanym ku pamięci założyciela Klubu Wodnego Kon-Tiki Jerzego Głowackiego. Wydarzenie odbyło się w piątek 16 sierpnia.

Uczestnicy rozpoczęli przygodę z kajakiem w Pińczowie, koło mostu. To tam podczas zbiórki uczestnicy zostali zaopatrzeni w kapoki i sprzęt od Klubu Wodnego Kon - Tiki.

Wideorelacja ze spływu. Autor - Jerzy Skuza:

Punktem docelowym była przystań kajakowa w Chrobrzu. W spływie wzięło udział ponad 80 osób. Sprzyjająca aura zapewne przyczyniła się do tak wysokiej frekwencji. Malownicze krajobrazy sprawiały, że kolejne meandry rzeki Nidy pokonywano z uśmiechem na ustach w przyjaznej atmosferze. Dla wszystkich zaplanowano przystanek w Krzyżanowicach, gdzie przygotowano grillowane kiełbaski i każdy mógł zregenerować siły po długim wiosłowaniu. Po dotarciu do Chrobrza kajakarze wrócili do siedziby klubu Kon-Tiki na grochówkę prosto z kuchni polowej.

Wśród osób, które uczestniczyły w spływie było kilka osób z rodziny Jerzego Głowackiego. Członkowie rodziny bardzo się wzruszyli, że to wydarzenie nosiło imię tak bliskiej dla nich osoby. Pani Janina Głowacka – żona świętej pamięci Jerzego Głowackiego łamiącym się głosem podziękowała wszystkim za zaangażowanie i obecność. Powiedziała, że bierze czynny udział w spływie - bo do niej należy podtrzymanie tradycji męża, który uwielbiał pływać kajakiem.

Uczestnikami spływu byli licznie zgromadzeni mieszkańcy Pińczowa, którzy chcieli oddać hołd honorowemu prezesowi i założycielowi Klubu Kon - Tiki. Nie zabrakło burmistrza Pińczowa Włodzimierza Baduraka wraz z żoną Małgorzatą. Po zakończonym spływie pan burmistrz nam powiedział:- Dziękuję wszystkim zaangażowanym w organizację spływu: osobom z klubu Kon - Tki, ze Stowarzyszenia Ziemia Pińczowska a także strażakom ochotnikom z OSP Chroberz i OSP Chruścice za pomoc, opiekę i zabezpieczenie spływu. To dzięki tym osobom spływ przebiegał bezpiecznie. Cieszę się także, że tyle osób wzięło w nim udział i uczciło ważną osobę związaną z naszym miasteczkiem jakim był pan Jerzy Głowacki. Mam nadzieję - do zobaczenia za rok.

Wśród uczestników był obecny także Marcin Wojniak, dyrektor Samorządowego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Pińczowie,
a także Komendant Straży Pożarnej w Pińczowie Grzegorz Karwat z żoną oraz Robert Ćwiertnia prezes Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Pińczowie. Uczestnikom spływu dobrej pogody życzyli także Czesław Siekierski i Adam Ochwanowski – obecni na rozpoczęciu spływu w Pińczowie.

- Zainteresowanie spływem było ogromne. Spodziewaliście się państwo tego? - pytamy Michała Ryka, zaangażowanego w organizację spływu.

- Pomysł na organizację spływu i uczczenie w ten sposób pana Jerzego Głowackiego powstał z inicjatywy członków klubu Kon - Tiki. Jak widać zainteresowanie tym wydarzeniem było ogromne. Czy się spodziewaliśmy? Tak - wiedzieliśmy, że będzie bardzo dużo osób, ponieważ obowiązywały wcześniejsze zapisy. Tydzień przed planowanym spływem już nie posiadaliśmy miejsc wolnych dla pozostałych chętnych - mówi Michał Ryk. I dodaje: - Moje osobiste wrażenie ze spływu kajakowego to przede wszystkim: przygoda, świetna zabawa i totalny wypoczynek oraz przyroda Ponidzia, która każdego z uczestników spływu zachwyciła…

- Kolejny spływ imienia pana Jerzego Głowackiego planujemy za rok. Może uda się zorganizować spływ dla większej liczby uczestników. To na razie tylko plany. Priorytetem dla nas jest bezpieczeństwo, a spływ na tak dużą liczbę osób jest ogromnym przedsięwzięciem - dodała Pani Agnieszka Nowacka - prezes klubu Kon - Tiki.

Organizatorami spływu byli: Burmistrz Miasta i Gminy Pińczów, Stowarzyszenie Klub Wodny Kon - Tiki, Stowarzyszenie Ziemia Pińczowska.

Jerzy Głowacki

Wielki miłośnik sportów wodnych. Człowiek niezwykłej energii. Wielokrotnie odznaczany za działalność społeczną i sportową. Współzałożyciel Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego w Pińczowie, twórca Klubu Wodnego w Pińczowie, pierwszy prezes dawnego klubu. Był także prezesem honorowym klubu. Niestety zmarł w czerwcu 2017 roku. Aby upamiętnić pamięć o nim organizowany jest sierpniowy spływ kajakowy.

Bardzo się cieszył z reaktywacji Klubu Kon - Tiki. Jak mówił na spotkaniu mającym na celu reaktywację klubu w 2012 roku:
- Jestem wzruszony tym spotkaniem - powiedział pan Głowacki - 45 lat temu przyjechałem do Pińczowa z Gdańska.
Wtedy założyliśmy Klub przy PTTK, który potem przekształcił się w KON-TIKI. Nazwę tę wymyśliła Berta Króliczek -
kierowniczka Muzeum, a zarazem wielka miłośniczka sportów wodnych. Pierwsza stanica wodna była za Nidą, w baraku.
Wtedy już wzięliśmy udział w I Międzynarodowym Spływie na Dunajcu. Potem sami zorganizowaliśmy I Ogólnopolski
Spływ Dygasińskiego. Gdy do Pińczowa przyjechał Reczek, znany ówczesny działacz sportowy, był tak urzeczony naszą
działalnością, że obiecał budowę ośrodka wodnego z prawdziwego zdarzenia. I w ten sposób w niedługim czasie powstał
MOSiR. Przy nim założyliśmy WOPR.

W 2015 roku zorganizowano wielką uroczystość z okazji 50 - lecia działalności klubu. Uczestniczyło w nim około 100 osób związanych z nim. Nie zabrakło także pana Głowackiego, który wspominał wtedy: - Do Pińczowa przyjechałem w 1961 roku z Gdańska. Od samego początku widziałem, że jest wielu zainteresowanych sportami wodnymi. Ponieważ w tej grupie znalazło się kilku wyjątkowych zapaleńców, postanowiłem z nimi powołać taki klub, który zrzeszałby miłośników sportów wodnych. Pomysł udało się dosyć szybko zrealizować. Szybko rozwijało się życie sportowe w Pińczowie.Pozyskaliśmy kawałek ziemi, na której w czynie społecznym wybudowaliśmy najpierw pierwszą, a potem drugą halę. Ta pierwsza został oddana do użytku już w 1975 roku - opowiadał Jerzy Głowacki.

POLECAMY RÓWNIEŻ:

Rekordowe polskie budynki. Co o nich wiesz?



Zmiany klimatyczne - czarne scenariusze

Z którą partią ci po drodze? Quiz


Tu mieszka się najlepiej - ranking jakości życia


Co wiesz o grillowaniu? Quiz


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie