Marysia Kozłowska jest podopieczną fundacji. Od urodzenia choruje na przepuklinę oponowo-rdzeniową oraz wodogłowie. Porusza się na wózku inwalidzkim. Łukasz Gądzik i Monika Kaleta z Fundacji Dajemy Wybór ustalili wspólnie, by zorganizować zbiórkę pieniędzy dla chorej dziewczyny.
- Zbiórka miała być przeznaczona na organizację, opłacenie turnusu rehabilitacyjnego dla Marysi. W trakcie trwania zbiórki otwarły się nowe możliwości medyczne. Pojawiła się opcja wykonania specjalnych ortez, które pozwolą Marysi wstać z wózka - wyjaśnia Łukasz Gądzik i dodaje: - Początkowo zakładana kwota zbiórki to 6 tysięcy złotych. Nowe możliwości wymagały poniesienia nowych kosztów, więc ustaliliśmy kwotę na poziomie 8 tysięcy. Na chwilę obecną mamy zebrane 9391 złotych.
Jak zbierać pieniądze? Zapadła decyzja o utworzeniu portalu crowfundingowego, gdzie można wpłacić dowolną kwotę. Portal daje też możliwość ustalenia "nagród" dla wpłacających. Jak, między innymi: rezerwowanie kajaków, płyty z muzyką, książki, kurs pływacki. Nawet... spływ z organizatorem, który "poszedł" na 500 złotych!
Charytatywny spływ dla Marysi zorganizowano na Nidzie. Najczęstszym pytaniem, jakie słyszał Łukasz Gądzik przed startem, było: "Czy będzie padać?". Aura w ostatnich dniach nas bowiem nie rozpieszcza, na szczęście impreza - mimo solidnej ulewy w końcówce - przebiegła bez zakłóceń.
Nieocenioną pomocą służył Marek Durlej, właściciel gospodarstwa agroturystycznego i wypożyczalni kajaków. Zapewnił kajaki oraz ich transport na miejsce spływu. Swoją cegiełkę dołożył też Jacek Nowak, dyrektor Zespołu Szkół Rolniczych w Cudzynowicach, który udostępnił kajakarzom szkolnego busa.
Start - w Pińczowie. W kajakowym rejsie Nidą wzięły udział 64 osoby: panie i panowie, młodzież i dorośli, całe rodziny. Funkcję komandora spływu pełniła Magdalena Bucka - pedagog Liceum Ogólnokształcącego w Kazimierzy Wielkiej, instruktor pływania i ratownik wodny w jednej osobie; prywatnie - przyjaciółka Łukasza Gądzika.
Zaproszenie na imprezę przyjęła również Marysia Kozłowska. Była bardzo podekscytowana, gdyż przyznała, że... pierwszy raz w życiu płynie kajakiem. Podziękowała też wszystkim za pomoc i wsparcie.
Po majowych deszczach Nida wezbrała, lecz przyjemnie wysoki poziom wody powodował, że płynęło się lekko i na luzie. Po czterech godzinach kajakarze dotarli do celu - do stanicy w Chrobrzu.
Tu odbyło się uroczyste zakończenie spływu, z pieczonymi kiełbaskami, ciastem i innymi atrakcjami. Pogoda? W kratkę. Były chwile, że kajakarze płynęli w słońcu, lecz na koniec rozpętała się straszna ulewa. Na szczęście mogli schronić się przed deszczem pod wiatą w gospodarstwie Marka Durleja.
- Kiedy jesienią zeszłego roku pojawił się pomysł na zbiórkę, byłem pewien, że to się uda. Ale skala pomocy, jaką otrzymaliśmy, przeszła moje oczekiwania - przyznaje Łukasz Gądzik. - Każdy, kto wspomógł nasz cel, przybliżył Marysię do spełnienia jej marzeń. Wszystkim bardzo dziękuję!
Zbiórka pieniędzy na pomoc dla chorej Marysi Kozłowskiej jest dostępna >>>TUTAJ<<<.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Te imiona kiedyś były obciachem, a teraz biją rekordy popularności
ZOBACZ TAKŻE: Flesz – pszczoły wymierają grozi nam głód
v1">
Źródło: vivi24
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?