Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porter i Lipnicka rozbawili kielecką widownię

Piotr Burda
Zoom
W niedzielny wieczór publiczność Kieleckiego Centrum Kultury miała okazję wysłuchać kilkunastu piosenek duetu John Porter, Anita Lipnicka. Artyści potrafią nie tylko świetnie śpiewać, są jak zgrany kabaretowy duet.

John i Anita są razem od ośmiu lat. O swojej miłości mówili pomiędzy piosenkami - z dystansem, ironią i angielskim humorem. John Porter rozbawił publiczność, kiedy mówił o "naszej - klasie". - Ja nie mam profilu na naszej - klasie, bo nie mam tu klasy. Poza tym wszyscy z mojej klasy już nie żyją - mówił.

Innym razem zapowiadając piosenkę "Rose" opowiedział historyjkę o kierowcy autobusu PKS , kursującego do Nowego Targu. - Musi wstawać do roboty o piątej rano i nie ma kiedy dać żonie tej róży - mówił John Porter. Siedząca obok Anita Lipnicka zapytała Johna, czy zamierza jej dać różę z okazji jutrzejszych Walentynek. - Przecież Dzień Zakochanych jest codziennie - wybrnął dyplomatycznie Anglik. Przyznał, że nie jest zwolennikiem małżeństwa, które przypomina mu ... cement. Anita stwierdziła, że właśnie dlatego już osiem lat żyją w wesołym konkubinacie. - Konkubina, to takie dziwne słowo - skwitował John Porter.

Anita Lipnicka w niczym nie ustępowała swojemu partnerowi. - Osiem wspólnych lat z Johnym zmieniło mnie. Ten angielski humor. Jestem teraz bardziej zgryźliwa - mówi Anita Lipnicka. Opowiedziała, jak John nocą pomylił się i zamiast wejść do łazienki wyszedł nagi na hotelowy korytarz. Pięć minut minęło zanim obudził Anitę mocnym stukaniem. - Chciałabym mieć zapis hotelowego monitoringu z tego dnia - śmiała się Anita Lipnicka.

Przed kolejną piosenką John opowiedział żart z angielskiego filmu. - Dwaj hydraulicy nieudolnie mówiący po polsku, tak jak ja - mówił Porter - zapewniają właścicielkę domu, że niedługo skończą pracę. Ta z wdzięczności obiecuje im, że da dziecku na imię Polska. Kobieta wychodzi i wtedy panowie przechodzą na płynną angielszczyznę: "jak długo jeszcze będziemy musieli udawać Polaków, żeby mieć robotę!". Tak, tak, wy jesteście w Anglii, dlatego ja jestem tutaj - śmiał się John.

Publiczność w KCK mogła się przekonać, że ten artystyczny duet nie tylko w słowach jest mocny. Największe wrażenie podczas niedzielnego koncertu zrobiła prawie dziesięciominutowa wersja utworu "Bones of love". Świetnie zabrzmiał też śpiewany przez Anitę Lipnicką "Old time radio".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie