Portret Henryka Sienkiewicza dostał nowe wypełnienia, ale także złoto na ramy

Kiedy muzeum zamknięto na czas remontu i większość wyposażenie wysłano na wystawę do Przemyśla, obraz trafił do pracowni konserwacji dzieł sztuki Muzeum Narodowego w Kielcach.

Tu zajęli się nim konserwatorzy i trzeba przyznać, że roboty mieli dużo. - Obraz był wcześniej konserwowany, ale robiono to tak, jak pozwalała ówczesna wiedza - mówi Małgorzata Misztal, która wraz z Aliną Celichowską spędza przy płótnie długie godziny. Najpierw trzeba było usunąć zanieczyszczenia, wyjąć położone poprzednio wypełnienia, podkleić drugą warstwę płótna usuwając masę woskowo-żywiczną, którą przyklejono wzmocnienie do obrazu. - To była mrówcza robota, skrobanie milimetr po milimetrze - mówi Alina Celichowska. Teraz obie panie zamalowują wypełnione na biało ubytki na froncie. - Tu jest mnóstwo odcieni szarości i czerni, oczy bardzo się męczą - przyznają. Farbę nanosi się punkcikami idealnie wpasowując się w to, co zrobił Pochwalski.

Zabiegów konserwatorskich wymagała też bogato zdobiona rama. Miejscami trzeba było usunąć złocenia, a wtedy okazało się, że nie pokryto jej szlachetnym kruszcem. Po konserwacji wszystkie braki zostaną uzupełnione płatkowym złotem, Sienkiewicz zyska więc także dosłownie na wartości.

Portret pisarza zwiedzający Oblęgorek będą mogli podziwiać już w październiku. - Mamy tyle próśb o wpuszczenie wycieczek, że trudno im odmówić - mówi kierująca muzeum Agnieszka Kowalska-Lasek. - Dlatego w październiku jeszcze przed oficjalnym otwarciem, które nastąpi w listopadzie, będzie można zwiedzać Oblęgorek, ale tylko w grupach zorganizowanych.