Postawią progi? Kielecki Urząd Miasta szykuje rewolucję w naborze do szkół

We wtorek opublikowano ostateczne listy przyjętych do kieleckich szkół ponadgimnazjalnych.

KAŻDY CHCE MATURĘ

Tegoroczny nabór do kieleckich szkół znów pokazał, że młodzież woli uczyć się w szkołach kończących się maturą. A te przyjmują wszystkich chętnych. Aby dostać się do kieleckiego ogólniaka wystarczyło mieć tylko 53 punkty rekrutacyjne. Do technikum wystarczyły zaledwie 32 punkty. - Tyle punktów mają uczniowie, którzy kończą gimnazjum z ocenami dopuszczającymi na świadectwie i bardzo słabo zdały egzamin gimnazjalny - uważa Anita Stanisławska, zastępca dyrektora wydziału edukacji, kultury i sportu Urzędu Miasta w Kielcach. Nie powinni tym samym starać się o miejsce w szkole kończącej się maturą. W kieleckim magistracie szykują się zmiany w przyszłorocznej rekrutacji. - Nie możemy sobie pozwolić na to, aby w jednym z naszych techników połowa nie zaliczała matury - mówi Andrzej Sygut, zastępca prezydenta Kielc. Zamierza on wystąpić do prawników o opinie w sprawie wprowadzenia w Kielcach "progów rekrutacyjnych". Wtedy o miejsce w liceum czy technikum będzie się mógł ubiegać kandydat, który ma określoną liczbę punktów za świadectwo i egzamin gimnazjalny. - Za wcześnie na określenie, jaka to liczba punktów. Najpierw musimy sprawdzić czy takie rozwiązanie jest możliwe z prawnego punktu widzenia - mówi Andrzej Sygut. Może być ono uznane za ograniczanie dostępu do edukacji. Realnym, najniższym progiem wydaje się być 60 punktów. To bardzo niski wynik, ale daje jeszcze jakiekolwiek szanse na przygotowanie ucznia do matury. Jeśli taki próg zostanie wprowadzony w Kielcach może to oznaczać ogromne kłopoty dla dwóch liceów ogólnokształcących: numer X imienia Józefa Wybickiego i numer XI imienia Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Byłby on też "morderczy" dla większości techników. Kielecki Urząd Miasta będzie konsultował swój pomysł z przedstawicielami Kuratorium Oświaty w Kielcach.

MIĘDZY ŚNIADKIEM I NAZARETEM

We wtorek ogłoszono listę wolnych miejsc w szkołach. Nie brakuje ich nawet w najlepszych liceach. Niespodziewanie dużo wolnych miejsc jest w II Liceum Ogólnokształcącym imienia Jana Śniadeckiego w Kielcach. W szkole uzyskującej najwyższe wyniki matury aż 35 osób, które w ubiegłym tygodniu znalazły się na liście przyjętych nie przyniosło oryginałów świadectw. Tym samym jest tam teraz 35 wolnych miejsc, w tym aż 12 miejsc w popularnych klasach o profilu biologiczno - chemicznych (przygotowujących do studiów medycznych). - Nie mam wątpliwości, że jest to wynik rozgrywki pomiędzy "Śniadkiem" i Nazaretem - mówi Anita Stanisławska.

Uczniowie starali się o miejsce w obydwu szkołach. Są kandydatami do Liceum Świętej Jadwigi Królowej (ta szkoła nie uczestniczy w internetowym naborze) i jednocześnie zapisali się do II Liceum Ogólnokształcącego w Kielcach. Część z nich wybrała szkołę sióstr nazaretanek i stąd luka w naborze do "Śniadka". - Żal tylko osób, które miały bardzo wysokie wyniki, ale zabrakło im jednego lub dwóch punktów, aby znaleźć się na liście przyjętych do "Śniadka" - mówi Anita Stanisławska. Teraz muszą zabrać dokumenty ze szkół, do których się dostali i już osobiście udać się do sekretariatu "Śniadka" prosząc o przyjęcie na wolne miejsca. Przed nimi jeszcze trochę stresu.

WOLĄ LICEA

Powody do stresu mają też w innych szkołach. 24 wolnych miejsc jest w XI Liceum Ogólnokształcącym imienia Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. O ile nabór w kieleckich technikach wygląda dość dobrze, tak zawodówki zdecydowanie nie cieszą się popularnością. - Także w tych atrakcyjnych zawodach, jak budownictwo, gdzie potrzebni są pracownicy - mówi Anita Stanisławska. Na przykład w klasie o profilu monter sieci, instalacji i urządzeń sanitarnych w Zespole Szkół Zawodowych numer 1 przy ulicy Zgoda zostały 24 wolne miejsca, a 26 miejsc czeka na chętnych do zawodówki o profilu cukiernik w Zespole Szkół Przemysłu Spożywczego przy ulicy Zagórskiej. Wolne miejsca są w klasach kształcących mechaników samochodowych czy fryzjerki. Prawdopodobnie te klasy zapełnią się w ciągu roku szkolnego. - Zwykle część osób ze szkół maturalnych przechodzi do zawodówek, bo nie radzi sobie z nauką - mówi Anita Stanisławska.

W kolejności: nazwa szkoły, od ilu punktów przyjmowano do pierwszej klasy, liczba wolnych miejsc.

LICEA
II Liceum Ogólnokształcące imienia Jana Śniadeckiego - 134,4 punktów, 35 wolnych miejsc;
VI Liceum Ogólnokształcące imienia Juliusza Słowackiego - 130 punktow, 10 wolnych miejsc;
IV Liceum Ogólnokształcące imienia Hanki Sawickiej - 122 punktów, 9 wolnych miejsc;
I Liceum Ogólnokształcące imienia Stefana Żeromskiego - 112 punktów, 13 wolnych miejsc;
III Liceum Ogólnokształcące imienia Cypriana Kamila Norwida - 93,8 punktów, 19 wolnych miejsc;
VII Liceum Ogólnokształcące imienia Józefa Piłsudskiego - 90,8 punktów, 7 wolnych miejsc;
V Liceum Ogólnokształcące imienia księdza Piotra Ściegiennego - 88,8 punktów, 20 wolnych miejsc;
X Liceum Ogólnokształcące imienia Józefa Wybickiego - 53,2 punktów, 7 wolnych miejsc;
XI Liceum Ogólnokształcące imienia Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego - 53 punktów, 24 wolne miejsca.

TECHNIKA
Technikum numer 7, ulica Hauke Bosaka - 54,4 punktów, 5 wolnych miejsc;
Technikum numer 5, ulica Langiewicza - 53,4, 4 wolne miejsca;
Technikum numer 6, ulica Kopernika - 50,2, 13 wolnych miejsc;
Technikum numer 8, aleja Legionów - 46 punktów, 22 wolne miejsca;
Technikum numer 4, ulica Niska - 43, 17 wolnych miejsc;
Technikum numer 1, ulica Zgoda - 39, 17 wolnych miejsc;
Technikum numer 2, ulica Jagiellońska - 32, 22 wolne miejsca.