Wspaniałe zakończenie historii pana Henryka i jego psa Karola, który zaginął 6 października w kieleckim rezerwacie Wietrznia. Wzruszający apel starszego mężczyzny o pomoc w odszukaniu czworonożnego przyjaciela opublikowaliśmy w czwartek, 29 października. Jeszcze tego samego dnia piesek był znów ze swoim panem.
Przypomnijmy - Karol zaginął podczas popołudniowego spaceru. Wyprzedził swojego pana, który myślał, że pieska spotka pod blokiem. Ułożony zwierzak zwykle pilnujący się właściciela, przez długi czas nie wrócił do domu. Podczas wizyty w redakcji pan Henryk ze łzami w oczach opowiadał, że swojego pieska szukał w całych Kielcach. „Echo Dnia” było ostatnią szansą na pomoc.
Czytelnicy i internauci nie zawiedli! W środowe popołudnie tekst na temat zaginionego psa rasy beagle opublikowaliśmy na portalu echodnia.eu i profilu na Facebooku. Niemal 800 osób udostępniło post chcąc pomóc starszemu mężczyźnie w znalezieniu przyjaciela. Zaczęły się też telefony z sygnałami od kielczan.
- Jedni mówili, że jakiś beagle biegał przy ulicy Jagiellońskiej, inni, że Na Stoku. Wszystkie informacje sprawdzałem. Rzeczywiście trafiałem na zaginione beagle, ale żaden nie był moim Karolem. W nocy nie mogłem spać. O 4 rano przeszukiwałem osiedle Szydłówek, o 9 Uroczysko - opowiadał pan Henryk.
W czwartek artykuł ukazał się w gazecie i to był strzał w dziesiątkę! - Rano zadzwonili jacyś państwo, że mają Karolka. Na umówione spotkanie poszedłem ze znajomymi. Podjechał samochód, a z niego wybiegł Karolek. Od razu skoczył na mnie, zaczął lizać, domagał się głaskania. Widać ludzie, którzy go mieli, zdążyli się do niego przywiązać, bo też płakali - relacjonował pan Henryk, który w piątkowy poranek odwiedził redakcję. Towarzyszył mu oczywiście Karol. Piesek najpierw obwąchał każdy kąt, przywitał się ze wszystkimi, a potem grzecznie pozował do zdjęć i do filmu.
Pan Henryk nie krył radości. W podzięce dla redakcji przyniósł bukiet herbacianych róż, potem ze wzruszeniem opowiadał, jak odnalazł przyjaciela. - Bardzo dziękuję wszystkim, którzy zaangażowali się w poszukiwania oraz państwu, którzy oddali Karola. Teraz będziemy się już nawzajem pilnować - mówił.
Dzięki naszej interwencji Karol jest chyba najbardziej znanym beaglem w całym mieście. - Ludzie nas zaczepiają, cieszą się, że wszystko skończyło się dobrze. Gdy kupowałem kwiaty, pani w kwiaciarni powiedziała: „O, Karol się znalazł” - opowiada z uśmiechem pan Henryk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?