Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dramat w Ostrowcu. Pożar w domu i śmierć mężczyzny

Michał Nosal
Michał Nosal
KP PSP Ostrowiec Świętokrzyski
Tragiczny finał nocnego pożaru domu w Ostrowcu. Mężczyzna ewakuowany z płonącego budynku przez policjantów i strażaków był reanimowany i trafił do szpitala, ale jego życia nie udało się uratować.

- Krótko po godzinie 2 w nocy z piątku na sobotę na numer alarmowy wpłynęło zgłoszenie, że dymi się z dachu domu jednorodzinnego przy ulicy Poniatowskiego w Ostrowcu. Policjanci pełniący nocną służbę byli akurat w okolicy i na miejscu pojawili się jeszcze przed dotarciem strażaków – opowiadała podkomisarz Ewelina Wrzesień, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Ostrowcu Świętokrzyskim.

Zagrożenie zauważył najprawdopodobniej któryś z sąsiadów i to on wezwał pomoc. Okazało się, że pali się w mieszkaniu na pierwszym piętrze domu. Policjanci ruszyli do środka. W pomieszczeniu, w którym płonęło wyposażenie i opalony był strop, znaleźli nieprzytomnego 75-latka. Wynieśli go na balkon i rozpoczęli akcję reanimacyjną. Chwilę później – jak odnotowali strażacy było to w 6 minut po wpłynięciu zgłoszenia – na miejscu pojawiły się cztery strażackie zastępy. Łącznie 14 ratowników.

- Strażacy w sprzęcie chroniącym drogi oddechowe weszli klatką schodową na piętro domu. Podczas gdy część przejęła od policjantów akcję reanimacyjną, pozostali zajęli się gaszeniem pożaru. Nie był on duży. Zdecydowanie więcej było dymu niż ognia. Gdy pożar został przygaszony, na balkon weszła załoga pogotowia – relacjonowała szczegółowo młodszy brygadier Barbara Majdak, oficer prasowy ostrowieckiej straży pożarnej.

Medycy przejęli akcję ratunkową. Jak informowali strażacy, udało się przywrócić mężczyźnie funkcje życiowe. Zapadła decyzja o przeniesieniu 75-latka do karetki. Został przewieziony do szpitala. W sobotni ranek policjanci informowali, że mimo starań lekarzy, życia 75-latka nie udało się uratować.

Na parterze domu w chwili gdy wybuchł pożar znajdowali się 45-letni mężczyzna i 20-letnia kobieta. Sami się ewakuowali, nic im się nie stało.

- Po tym jak ogień został ugaszony, strażacy oddymili pomieszczenia i kamerą termowizyjną sprawdzili, czy nie ma ukrytych zarzewi ognia – mówiła młodszy brygadier Barbara Majdak. Całą akcja strażaków trwała 2,5 godziny.

Pomieszczenie w którym się paliło, było ogrzewane piecem typu koza. Ratownicy nie wykluczali, że to od niego mógł zacząć się nocny pożar. Dokładną przyczynę tragedii ustali jednak biegły, który w sobotę pracował na pogorzelisku.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ostrowiecswietokrzyski.naszemiasto.pl Nasze Miasto