Kilkanaście minut przed godziną 17 w czwartek służby ratunkowe dostały sygnał, że w Połańcu przy ulicy Partyzantów wybuchł pożar. Palił się drewniany parterowy dom. Szczęśliwie w pobliżu znajdował się patrol: sierżanci sztabowi Piotr Godzwon i Konrad Kardaś. Dokładnie 40 sekund po tym, jak dyżurny przekazał im co się dzieje, zameldowali przez radio, że są na miejscu.
- Policjanci weszli do płonącego domu. W środku znajdowali się 90-latek i jego 63-letnia córka. Policjanci pomogli im w ewakuacji, pomogli także wynieść z domu dokumenty oraz sprzęt RTV – relacjonowała na gorąco młodszy aspirant Joanna Szczepaniak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Staszowie.
Do akcji ruszyło także sześć strażackich zastępów. Jak informował młodszy brygadier Jarosław Juszczyk, zastępca komendanta powiatowej staszowskiej straży pożarnej, łącznie około 20 ratowników. Strażacy ugasili dom, zajęli się także rozbiórką nadpalonych elementów konstrukcji.
- Dom był dzierżawiony od miasta. Na miejscu pojawił się przedstawiciel urzędu. To co zostało z budynku, nie nadaje się do zamieszkania. Pogorzelcy znaleźli schronienie u córki 63-latki – dodawała Joanna Szczepaniak. Ze wstępnych ustaleń wynikało, że przyczyną pożaru mogło być zwarcie w instalacji elektrycznej.
W dniu pożaru na miejscu był burmistrz Połańca Jacek Tarnowski. - Od razu zaoferowałem pogorzelcom zamieszkanie w dwóch pokojach socjalnych. Na początek zdecydowali się zamieszkać u rodziny, jednak najprawdopodobniej od środy skorzystają z naszej propozycji – mówił burmistrz w poniedziałek 22 marca.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?