Pożar w Skarżysku Kościelnym. Dom stanął płomieniach

- Próbowałem wejść, żeby ratować, ale nie dało się, tyle było ognia i dymu - mówił jeden z mieszkańców Skarżyska Kościelnego, świadek zdarzenia. Niemal jednocześnie i na szczęście szybko, na miejscu pojawiły się pierwsze zastępy strażaków i policjanci. - Od strony drzwi do budynku nie dało się wejść. A w środku byli ludzie. Musieliśmy wyłamać okna z drugiej strony domu, tamtędy ratownicy weszli do pomieszczeń i wynieśli z nich poszkodowanych.

Był mocno poparzony

Starsza kobieta miała straszne duszności, mężczyzna w średnim wieku był mocno poparzony - relacjonuje dowodzący akcją brygadier Marcin Machowski. Strażacy razem z policjantami udzielali poszkodowanym pierwszej pomocy do czasu przyjazdu karetki. Do skarżyskiego szpitala zabrano trzy osoby - dwie w stanie ciężkim, oraz 40 - latka, któremu udało się uciec z płonącego budynku. Dom nie spalił się całkowicie, ale został poważnie uszkodzony. Strażacy, których na miejscu było aż 20, rozebrali część dachu.

Zawinił alkohol?

Pożar wybuchł w kuchni. Wstępna diagnoza jego powstania to zaprószenie ognia. Szczegóły sprawy badają policjanci. W domu
przy Iłżeckiej mieszkała matka i dwóch jej synów; 40 i 46 - letni. Nie można wykluczyć, że pito tam wcześniej alkohol. Jak udało się nam ustalić, w tym samym dniu jeden z braci zadzwonił do skarżyskiej komendy. - Mężczyzna bełkotał i trudno było go zrozumieć. Na wszelki wypadek na miejsce pojechał patrol policji. Okazało się, że powodów do interwencji nie było, więc funkcjonariusze odjechali. Krótko potem dostaliśmy informację o pożarze w tamtym domu - wyjaśnia aspirant Damian Szwagierek, rzecznik skarżyskiej policji. Bieżący rok jest wyjątkowo tragiczny, jeśli chodzi o pożary mieszkań i domów. Od stycznia miało miejsce już kilka takich zdarzeń. Tylko w lutym życie w nich straciły trzy osoby.