Lekarze nie chcą jej podpisać, bo uważają, że prokuratura powinna zrobić sekcję zwłok. Prokuratura odpowiada, że nie ma ku temu podstaw…
Kobiety przeżywają horror. Najbliższa rodzina jest wstrząśnięta. Wszyscy od kilku dni bezskutecznie jeżdżą za kartą zgonu, bo chcą jak najszybciej zorganizować pogrzeb. Ciało leży w kostnicy zakładu pogrzebowego, za co trzeba płacić.
NIE CHCIELI WYDAĆ AKTU
Zwłoki Tadeusza Ciesielskiego, 51-letniego kielczanina, odnaleziono w jego domu 19 listopada. Łóżko, na którym spoczywał, było całe we krwi. Na podłodze leżała butelka wódki. Lekarz stwierdził na miejscu, że denat zmarł trzy dni wcześniej. Wypisał kartkę informacyjną do lekarza rodzinnego, ponieważ to on w takich przypadkach uzupełnia kartę zgonu.
- Lekarz w przychodni nie wydał dokumentu, bo nie miał kontaktu z mężem od ponad 30 dni. Skierował nas do lekarza medycyny sądowej, ale ten powiedział, że się sprawą nie zajmuje - opowiada pani Anna.
- Poszliśmy do prokuratury. Prokurator Jagiełło wytłumaczył, czemu odstąpili od czynności. Zadzwonił do dyrekcji pogotowia, żeby wypisali dokument. Pojechaliśmy tam. Pani dyrektor powiedziała, że nie ma obowiązku wydać nam karty - denerwuje się pani Dominika. - Wróciliśmy do prokuratury, potem znowu na pogotowie. I tak kilka razy. Już dwa dni chodzimy, jeździmy i nic. Chcę tylko pochować mojego ojca! - płacze.
POWINNA BYĆ SEKCJA?
Prokurator Jacek Jagiełło odpowiedzialnością za zamieszanie obarcza pogotowie. - Poinformowałem dyrektora pogotowia, że lekarz, który był na miejscu zdarzenia, powinien wystawić akt. Pogotowie natomiast żądało od nas informacji, że nie doszło do popełnienia przestępstwa. Wytłumaczyłem, że jeśli byłoby podejrzenie popełnienia przestępstwa, to byśmy zwłoki zabezpieczyli sami - tłumaczy. - Wiem, że akt zgonu będzie wystawiony - dodaje.
Marta Solnica potwierdza, że lekarz wypisze kartę zgonu. Twierdzi jednak, iż ze względu na okoliczności, w jakich zmarł pan Tadeusz, niekoniecznie było to jego obowiązkiem. - Lekarz nie zrobił tego wcześniej, bo sądził, że prokuratura podejmie czynności. Gdyby to był normalny zgon, przypuszczam, że nikt nie miałby wątpliwości - zaznacza.
Te obiekcje podziela Ryszard Misiak, kierownik NZOZ Supramed. To on, jako pierwszy, miał wypisać kartę zgonu. - Jeśli zgon nastąpił trzy dni wcześniej, jak można ustalić przyczynę śmieci, jak wykluczyć udział osób trzecich, skąd wiadomo, czy nie został otruty? Oczywiście, że powinna być sekcja. Prokuratura nie zleciła jej, bo trzeba by płacić za to lekarzowi sądo-wemu - twierdzi.
Doktor rozumie strach lekarza pogotowia przed sygnowaniem swoim nazwiskiem aktu zgonu bez wskazania przyczyny śmierci. - Bez tej informacji można wypisać akt, ale w przypadku wątpliwości, jakie podniosłaby rodzina, ekshumacja jest dokonywana na koszt lekarza, który podpisał się pod kartą zgonu - podkreśla.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?