Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prace na wałach Koprzywianki mają być wznowione. Tylko jak? Skoro woda podeszła pod wały - pytają mieszkańcy

Klaudia Tajs
Prace na wałach Koprzywianki mają być wznowione. Tylko jak? Skoro woda podeszła pod wały - pytają mieszkańcy
Prace na wałach Koprzywianki mają być wznowione. Tylko jak? Skoro woda podeszła pod wały - pytają mieszkańcy Klaudia Tajs
Mamy dość obietnic! Kiedy na wały wróci sprzęt a podwykonawcy dostaną zaległe pieniądze - pytali uczestnicy wtorkowego spotkania w sandomierskim starostwie z przedstawicielami Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. Odpowiedź padła że już 11 lutego. - Tylko jak, skoro woda podeszła pod wały i nie ma jak wjechać - stwierdził Witold Surowiec, wójt gminy Samborzec, na terenie której remontowane ma być 13 kilometrów wałów rzeki Koprzywianki.

Chodzi o kontynuację prac w ramach inwestycji pod nazwą "Ochrona przeciwpowodziowa Sandomierza, które po upadku firmy Energopol Szczecin, przejął jeden z członków konsorcjum firma Melbud. W grudniu ubiegłego roku Przedsiębiorstwo Wody Polskie wynegocjowały ugodę z firmą Melbud, która zgodziła się dokończyć rozpoczęte prace. Ich zakres dotyczy między innymi remontu 13 kilometrów wałów po obu stronach rzeki Koprzywianki i budowy bramy portowej, która będzie chroniła istniejący port rzeczny przed wodami wezbraniowymi Wisły. Wały są podwyższane i wzmacniane na terenie gmin Sandomierz, Samborzec i Koprzywnica.

Inwestycję prowadzi Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, którego przedstawiciele z Warszawy i Krakowa, kilkakrotnie, także na początku początku sierpnia ubiegłego roku, spotkali się z samorządowcami, przedsiębiorcami i podwykonawcami w sandomierskim starostwie. Padła wówczas zapowiedź, że podwykonawcy otrzymają zaległe należności, a budowlańcy wrócą na teren budowy, tak szybko jak to będzie możliwe. Od tego czasu minęło ponad pół roku. Podwykonawcom zwrócono tylko część należności. Nie ma też żadnych prac na wałach Koprzywianki, które w wielu miejscach zostały rozkopane. Nie widać także montażu wrót na na kanale rzeki Atramentówka przy sandomierskiej Hucie Szkła.

Piąte spotkanie, podobnie jak poprzednie, pokazały że właściciele firm zlokalizowanych przy wale, mieszkańcy i samorządowcy w coraz większych nerwach wypatrują na wałach zakończenia prac.

Sandomierski starosta Marcin Piwnik, gospodarz spotkania przyznał, iż ubolewa nad faktem, że mimo zaproszenia na spotkanie nie przyszli parlamentarzyści ziemi sandomierskiej. Dodał także, że wszyscy czekają na konkretne deklaracje, bowiem dość już mają zapowiedzi bez pokrycia. - To piąte spotkanie i powiem w imieniu uczestników, że oczekujemy na konkrety, terminy, bo ostatnie spotkanie w grudniu, też było z terminami - mówił starosta Marcin Piwnik. - Mieliśmy firmę, która miała być na wałach. Przedsiębiorcy mieli mieć zapłacone za swoją pracą, materiały i usługi. Wiem, że jest niezapłacone. Natomiast wały są w stanie opłakanym. To co widzimy, te nasypy z piasku spłyną z tych wałów.

Na konkretne deklaracje kolejny raz liczył także Witold Surowiec, wójt gminy Samborzec, na terenie której remontowane są wały Koprzywianki. Wójt nie ukrywał, że po zejściu z placu budowy firmy Energopol i braku ruchów drugiej firmy Melbud, wśród mieszkańców pojawił się duży niepokój. - Co prawda zapewnia się nas, że przy przyborze wody, te wały są tak zabezpieczone, że nie powinny przesiąkać - powiedział wójt Surowiec. - Ale ludzie nie wierzą, obserwują kanały i mówią, że jest wiele, wiele niedociągnięć. Przede wszystkim pozamykane są wszystkie śluzy. Wały nie są wzmocnione. Zostały zasypane piaskiem. Ludzie obawiają się, że przy dużej wodzie zostanie to wymyte. Firma miała wejść na teren budowy w styczniu, ale nic nie robi. Woda podeszła pod wały, nie ma tam jak wjechać. Jest powód do niepokoju.

Radosław Radoń, zastępca dyrektora departamentu powodzi i suszy w Państwowym Gospodarstwie Wodnym Wody Polskie w Krakowie tłumaczył, że wznowienie prac we wcześniejszym terminie było niemożliwe, bo trzeba było spełnić wiele formalności. Między innymi należało uzyskać w sprawie ugody pozytywną opinię Banku Światowego, Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa, ponieważ jest to wielomilionowa inwestycja realizowana z pieniędzy publicznych na podstawie międzynarodowej umowy. Wicedyrektor Radoń zapewnił także, że na wały wraca ciężki sprzęt. - Dziś, 11 lutego, inżynier kontraktu wydaje polecenie rozpoczęcia prac - zapewniał wicedyrektor Radoń. - Z dniem jutrzejszym, 12 lutego, prace zostaną wznowione. Firma Melbud zobowiązała się zakończyć prace na wałach rzeki Koprzywianki z wałem opaskowym. Firma bierze na siebie usunięcie wszystkich zdegradowanych elementów.

Padła też deklaracja w kierunku podwykonawców, którzy czekają na zaległe pieniądze. - Firma Melbud zobowiązała się także do pokrycia należności dla podwykonawców firmy Energopol, po spełnieniu formalności i udokumentowaniu, że prace były realizowane na tym kontrakcie.

Będzie także kontynuacja prac w sąsiedztwie huty szkła okiennego. Kluczowym elementem prac prowadzonych w prawobrzeżnej części Sandomierza jest budowa bramy portowej, która będzie chroniła istniejący port rzeczny przed wodami wezbraniowymi Wisły. Wejścia do portu będą chroniły stalowe wrota, które będą zamykane na wypadek podniesienia się wody w Wiśle.

Zakończenie prac zaplanowano na koniec sierpnia 2021 roku. Inwestycja jest finansowana z pożyczki Banku Światowego, Banku Rozwoju Rady Europy, Funduszu Spójności Unii Europejskiej oraz budżetu państwa.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie