Pracownicy murem za szefową Europejskiego Centrum Bajki w Pacanowie. Wysłali pismo do marszałka

Pracownicy w piśmie do marszałka zaznaczyli, że siłą zespołu jest jedność i dążenie do wspólnego celu, którym jest rozwój Europejskiego Centrum Bajki w Pacanowie. Podpisali się pod stwierdzeniem, że nie doświadczyli przejawów mobbingu ze strony dyrektor Kępczyk.

Sama pani dyrektor w rozmowie z "Echem Dnia" nie ukrywała, że wsparcie pracowników jest dla niej bardzo budujące. Wyjaśniała, że "fałszywe oskarżenie" lub pomówienie nie są dla niej tematem tabu i będąc w pracy nie udaje, że nic się nie dzieje.

- Zawsze starałam się chronić zespół, bardzo zależy mi na tym, żeby wszyscy pracownicy mieli "spokojną głowę", aby móc skupić się na dobrej pracy - mówiła pani dyrektor dodając, że wzruszyła się, kiedy dowiedziała się o tym, że pracownicy zbierali podpisy przez kilka dni, żeby na liście mogły znaleźć się też osoby, które w danym dniu miały akurat wolne.

Okazuje się, że Karolina Kępczyk może liczyć na jeszcze większe wsparcie. Jak nieoficjalnie dowiedziało się "Echo Dnia", listy poparcia dla pani dyrektor przygotowują już strażacy z Pacanowa, w poniedziałek podobną decyzję podjęła Rada Gminy w Pacanowie.

- Dla mnie jest to niezwykle budujące. Razem z całym zespołem, przez 10 lat budowaliśmy markę rozpoznawalną na całym, świecie i tego nikt nam już nie odbierze - podsumowała pani dyrektor.

Jak dalej potoczy się ta sprawa? Marszałek Andrzej Bętkowski obiecał, że jeszcze w tym tygodniu podjęte zostaną konkretne decyzje. Jakie? Na razie nie wiadomo.

Przypominamy, że Karolina Kępczyk została dyrektorem Europejskiego Centrum Bajki w 2010 roku, za czasów gdy województwie rządziła koalicja Polskie Stronnictwo Ludowe - Platforma Obywatelska. Obecnie,po wyborach w 2018 władzę ma większość radnych z Prawa i Sprawiedliwości. W tym czasie zmieniono większość szefów instytucji marszałkowskich. W Pacanowie jak dotychczas nie było zmian...

WIĘCEJ: Awantura o Europejskie Centrum Bajki w Pacanowie. Poważne zarzuty o mobbing i ostra reakcja marszałka. Sprawę rozstrzygnie sąd ?