Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracy trzeba szukać

Rafał BANASZEK

O blisko sto osób wzrosła liczba bezrobotnych w powiecie w ciągu ostatnich dwóch miesięcy, to jest od końca września do listopada - poinformował nas Powiatowy Urząd Pracy we Włoszczowie. 30 listopada liczba zarejestrowanych wynosiła 5342 osoby. Stopa bezrobocia sięga niewiele ponad 22 procent.

W przeliczeniu na liczbę mieszkańców gmin najwięcej bezrobotnych przypada na Włoszczowę - 2209 osób i Krasocin - 1302 osoby. Cztery kolejne gminy są daleko poza nimi. Najmniej bezrobotnych zarejestrowano w gminie Radków - 233 osoby. Jeżeli chodzi o tak zwane aktywne formy pracy (interwencyjne, roboty publiczne, staże, szkolenia) do końca listopada było zatrudnionych w całym powiecie 1002 osoby. Najlepiej pod tym względem wypadła gmina Włoszczowa, za nią znalazły się Secemin i Krasocin.

Nie napawa optymizmem stopa bezrobocia w naszym powiecie. Na koniec października wynosiła ona 22,1 proc., gdzie średnia w skali województwa jest o jeden procent niższa. W kraju waha się ona w granicach 18,7 proc.

- Według mnie to bardzo wysoki wskaźnik bezrobocia. Dane ulegają oczywiście ciągłym zmianom, ale fakt jest faktem - wyjaśnia Stefan Witczyk, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy we Włoszczowie. Nasz powiat jest głównie rolniczy, gdzie dominują ziemie niskiej klasy, a więc rolnicy posiadający gospodarstwa nawet do sześciu hektarów, nie będą mieli dwóch hektarów przeliczeniowych, tak więc mogą być zarejestrowani jako bezrobotni. Poza tym, z analizy miast uprzemysłowionych na terenie naszego województwa wynika, że w każdym z tych ośrodków jest spore bezrobocie. Dlaczego? Bo likwidowane są miejsca pracy i to powoduje, że rzesze ludzi zasilają szeregi nowych bezrobotnych. Włoszczowa jest potęgą głównie w przemyśle budowlanym. Jak pokazują dane największych włoszczowskich firm, struktura zatrudnienia wcale nie maleje. Wręcz przeciwnie. Jest raczej tendencja do zatrudniania pracowników niż do ich zwalniania. Dlaczego zatem takie wysokie bezrobocie?

Prawie trzy miliony złotych na wojnę z bezrobociem

Powiatowy Urząd Pracy otrzymał w tym roku 2.852.900 złotych z Funduszu Pracy na realizację zadań na rzecz przeciwdziałania bezrobociu. Z tego, prawie 760 tysięcy złotych przeznaczył na realizację dwóch działań - perspektywy dla młodzieży oraz przeciwdziałanie i zwalczanie długotrwałego bezrobocia. Chodziło głównie o staże dla osób bezrobotnych w wieku do 25 lat, bezrobotnych nie dłużej niż 24 miesiące oraz prace interwencyjne i szkolenia dla osób długotrwale bezrobotnych w wieku powyżej 25 lat. Realizacja tego projektu jest współfinansowana z Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach Sektorowego Programu Operacyjnego Rozwój Zasobów Ludzkich.

- Na 30 listopada w ramach tego programu zorganizowaliśmy 192 miejsca stażu, na prace interwencyjne skierowaliśmy 56 osób, szkoleniami objęliśmy 31 bezrobotnych. Największym zainteresowaniem wśród pracodawców, jak i osób bezrobotnych cieszyły się staże. Mniejsze zainteresowanie organizacją prac interwencyjnych wśród pracodawców wynika głównie z zaostrzonych przepisów dotyczących pomocy publicznej dla przedsiębiorców, które powodują wycofywanie się przez zainteresowanych ze składania wniosków o ich zorganizowanie - wyjaśnia Anna Baryła, kierownik działu rynku pracy PUP we Włoszczowie. - Od początku bieżącego roku zarejestrowane zostały 1002 osoby. Końcówka roku jest martwa, jeśli chodzi o zatrudnienie do prac interwencyjnych. Wrasta liczba bezrobotnych. Dopiero od wiosny następuje ożywienie gospodarcze. To jest zjawisko ogólnokrajowe - twierdzi dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy we Włoszczowie. PUP od początku tego roku skierował także 134 osoby bezrobotne do tzw. pracy odpowiedniej, czyli takiej, gdzie pracodawca ponosi cały koszt wynagrodzenia i nie żąda zwrotu środków z Funduszu Pracy.

Co sądzi "ulica"?

- Jest beznadziejnie. Po szkole nie ma dla nas we Włoszczowie praktycznie zawodu. Dzisiaj przyszedłem się zarejestrować. Skończyłem zawodówkę, a teraz siedzę w domu. Mam cichą nadzieję, że może coś się jednak kiedyś trafi - zdradził nam przy rejestracji 19-letni chłopak z Rączek w gminie Kluczewsko. Nic dziwnego. Bezrobotna młodzież stanowi w powiecie włoszczowskim prawie 30 procent ogółu zarejestrowanych. W ciągu dziesięciu miesięcy tego roku zarejestrowało się ponad półtora tysiąca bezrobotnych w wieku 18-24 lata. W tym samym okresie wyrejestrowały się 2332 osoby z tej grupy wiekowej.

- Problem bezrobocia w powiecie chyba istnieje, bo wielu moich znajomych nie ma pracy. A są to ludzie po studiach. Jeśli ktoś po studiach nie może znaleźć pracy, to co dopiero inni. Są organizowane staże dla absolwentów, ale na staż trudno się dostać. Jak się już znajdzie firmę, to urząd nie ma pieniędzy albo nie spełnia się jakichś tam warunków. A do pracy bez stażu nie przyjmą, bo wszędzie teraz pytają o języki i doświadczenie zawodowe - powiedział student, którego zaczepiliśmy w parku. - Ja sam jestem bezrobotny od dziesięciu lat. Pracowałem trochę dorywczo, ale "na czarno", nielegalnie. Teraz dorabiam czasem u kogoś w sezonie. Jak jest ciepło to ludzie budują, remontują, w polu można pomóc, a teraz, co będzie - nie wiem. Miałem pracę przy sprzątaniu ulic, ale się skończyła i trzeba liczyć na siebie. Szkoda gadać! - rozkłada ręce mężczyzna przed sklepem.

Zdarzały się i głosy bardziej optymistyczne, jak na przykład pewnej sprzedawczyni w sklepie spożywczym. - Jak ktoś szuka pracy, to znajdzie. Przecież jest w powiecie trochę firm, które zatrudniają. Najgorzej jak zwolnią kogoś po czterdziestce, bo teraz do pracy szukają młodych, po studiach i z językami obcymi. - Najlepiej teraz założyć własny interes albo wyjechać zagranicę - wtrąca dwójka uczniów przy kasie. - Nie jest tutaj jeszcze tak źle. Może będą dodatkowo inwestować jakieś zagraniczne firmy. Młodzi ludzie wiedzą, że jeśli chcą znaleźć dobrą pracę to muszą skończyć studia. Teraz jest im trudniej, bo jak ja kończyłam szkołę wszyscy mieli pracę - opowiada księgowa. Właściciel pewnej firmy bije się w piersi, że jego zakład nie zwalnia ludzi, bo ma tyle osób ile potrzeba. Myśli nawet o przyjęciu kilku pracowników, dwóch, może trzech, ale dopiero w przyszłym roku. - Bezrobocie jest, ale trzeba jakoś sobie radzić. Większość ludzi wie, że pracę trzeba szanować, bo to teraz skarb. Ludzie się boją. Przecież na ich miejsce zawsze można zatrudnić kogoś innego - wyjaśnia.

Jest iskierka nadziei

Według dyrektora PUP, jest jedna rada na zmniejszenie bezrobocia w powiecie włoszczowskim - ściągnięcie inwestorów. Problem to wielki, bo jak mawia burmistrz Józef Grabalski, nie daje mu spokoju i spędza sen z powiek. Jest mała nadzieja... W najbliższym czasie na terenie gminy Włoszczowa rusza zakład zajmujący się przemysłem drzewnym. Pracodawca oferuje zatrudnienie dla kilkunastu osób.

Jeśli chodzi o najbardziej poszukiwany zawód w powiecie, pracownicy urzędu nie są do końca zdecydowani. - Trudno powiedzieć, jaki fach jest teraz na topie. Zależy od sezonu. Latem najwięcej pracy będzie dla budowlańców. Obecnie zauważamy trend na ekonomistów, głównie po Akademii Ekonomicznej w Krakowie. Największą popularnością cieszą się oferty dla sprzedawców, spawaczy, szwaczek - wymienia Anna Baryła z wydziału rynku pracy.

- Obecnie nastawiamy się na pisanie programów finansowanych z Europejskiego Funduszu Społecznego, jak również z innych źródeł strukturalnych. Tutaj musimy dać swój wkład. Pieniądze, które dostaniemy z Funduszu Pracy będziemy chcieli przeznaczyć na dofinansowanie tych projektów. Będziemy kładli nacisk na to, żeby objąć większą grupę bezrobotnych aktywnymi formami pracy - zapowiada dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie