Prezentacja "Kalendarza Filantropa 2011"
Zdjęcie Agnieszki Servaas zdobi grudzień 2011 roku
(fot. Dawid Łukasik )
W kawiarni "Klimt" w hotelu "Łysogóry" w Kielcach, gdzie kalendarz po raz pierwszy ujrzał światło dzienne, zjawili się prawie wszyscy bohaterowie tego wydawnictwa.
Nie mogło też zabraknąć Bogdana Wenty, który jest patronem drugiej edycji "Kalendarza Filantropa". Przybył, choć nie ukrywał, że na nadmiar wolnego czasu nie narzeka. Poprzedniego wieczoru w Warszawie świętował sukces klubu Vive Targi Kielce, który dostał Demesa 2010 - najbardziej prestiżową nagrodę biznesu sportowego w Polsce. Natomiast w sobotę jego drużynę czekał pojedynek z trudnym przeciwnikiem, z "Barcą". Jak by tego było mało w piątkowy wieczór obchodził urodziny. Zresztą, w związku z tym usłyszał tradycyjne "Sto lat", odśpiewane przez wszystkich gości.
LICZY SIĘ CEL!
- Myślę, że zdjęcia przeszły nasze oczekiwania, ale to nie zaspokojenie własnego ego, liczył się cel, który uświęca środki, czyli pomoc tym, którzy tej pomocy potrzebują - powiedział Bogdan Wenta. - Tyle pięknych pań na zdjęciach, własnej żony nie poznałem - żartował - fajne zdjęcie z dziećmi, kadra młodzieżowa… Ja miałem dużą przyjemność mieć sesję zdjęciową w moim szefem.
Właśnie tę sesję, w której udział brali Bogdan Wenta i Bertus Servaas, szczególnie wspomina Wiktor Franko, autor fotografii do "Kalendarza Filantropa".
- Zazwyczaj jedno ujęcie trwało nawet godzinę, półtora, zanim doszliśmy do tego, o co nam chodziło. W przypadku panów poszliśmy na żywioł. To był inny tryb pracy. Sama sesja trwała bardzo krótko, natomiast więcej było śmiechu. Ja tylko musiałam się jakoś w ten plan wpasować - śmieje się.
EMOCJE ZAPISANE W TWARZACH
Wiktor Franko wykonał zdjęcia także do pierwszej edycji kalendarza. - Poprzedni w swojej formie był efekciarski, a ten jest ascetyczny, prosty. Tym razem położyliśmy nacisk na siłę emocji, które płyną od naszych modeli. Co kryje się w ich twarzach, pozostawiamy interpretacji widzów.
Prezentacja "Kalendarza Filantropów 2011" była okazją do towarzyskiego spotkania. Jednak tego wieczoru można było kupić tę publikację i od razu wziąć autograf od Bogdana Wenty.
Uwaga! Posiadaczem tego kalendarza może zostać każdy. Od poniedziałku będzie sprzedawany w "Empiku" przy ulicy Warszawskiej. Ale warto się pospieszyć, ponieważ to wydawnictwo ukazało się w nakładzie zaledwie 1000 sztuk!
TY TEŻ MOŻESZ MIEĆ TEN KALENDARZ!
- Koszt jednego egzemplarza wynosi 50 złotych - mówi Karolina Wieczorek-Poniewierska, pomysłodawczyni i producentka "Kalendarza Filantropa". - Dochód z jego sprzedaży, jak i z wcześniejszej licytacji kart, trafi do rodziny państwa Niedźwiedź z gminy Bejsce. Jest to rodzina, która została dwukrotnie dotknięta przez powódź, pierwszy raz w 2001 roku. W domu, gdzie stała woda na wysokości jednego metra, bez dachu, mieszka pięcioro dzieci, najmłodsze ma dwa lata. Tę rodzinę wskazał ksiądz Stanisław Słowik z kieleckiej Caritas.
Kolejna edycja kalendarza ruszy w czerwcu 2001 roku. Wtedy znów na licytację trafią miesiące, których właścicielem może zostać ten, kto da więcej. Radzimy więc już zbierać pieniądze!
W 2011 roku lipiec i sierpień należą do Justyny Dziubeły
(fot. Dawid Łukasik )
Fundatorzy poszczególnych miesięcy z Karoliną Wieczorek-Poniewierską (z lewej).
(fot. Dawid Łukasik )
Wśród zaprosznych gości znalazł się: Krzysztof Adamczyk wojewoda świętokrzyski Bożentyna Pałka-Koruba i Jacek Kowalczyk. Dobre humory im dopisywały.
(fot. Dawid Łukasik )
Zespół Ambulans wykonał jeden ze swoich przebojów "Ósmy cud"
(fot. Dawid Łukasik )
Wiktor Franko bardzo się starał, by zdjęcia spodobały się modelkomi i modelom. Efakt osiągnął. Panie go nie opuszczały.
(fot. Dawid Łukasik )
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
