Próba oszustwa w Kielcach. Co uchroniło kielczankę przed stratą 30 tysięcy?
We wtorek do 82-letniej kielczanki zadzwonił najpierw człowiek podający się za pracownika poczty. Mówił, że o 17 przyjdzie do niej listonosz z listem poleconym. Niebawem telefon zadzwonił ponownie.
- Tym razem człowiek podający się za pracownika policji mówił, że poprzedni telefon to oszustwo, ktoś dybie na oszczędności starszej pani, więc kobieta musi je wypłacić i czekać na instrukcje, które będą przekazywane co 30 minut – opowiada młodszy aspirant Małgorzata Perkowska-Kiepas, rzecznik prasowy kieleckiej policji.
82-latka wykonała polecenie. Poszła do banku, wypłaciła 30 tysięcy złotych, wróciła do domu i czekała na instrukcje.
- Oczekiwanie się przedłużało, a telefon nie dzwonił. Wtedy pojawiła się refleksja, że może to próba oszustwa. Kobieta powiadomiła policję – dodaje policjantka.
Telefon od oszustów nie zadzwonił, bo okazało się, że po rozmowie z „policjantem”, starsza pani źle odłożyła słuchawkę. I choćby przestępca dwoił się i troił, nie był w stanie skontaktować się ze swoją ofiarą.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?