Drzewo kilkanaście dni temu złamał wiatr. Mieszkaniec, który zadzwonił do naszej redakcji, uważa, że wciąż jest niebezpieczne dla przechodniów.
- W każdej chwili złamana gałąź może spaść na chodnik i go zatarasować. Pół biedy, gdy tylko tak się stanie, ale gorzej będzie wtedy, kiedy spadnie na kogoś idącego. Spółdzielnia administrująca osiedle powinna jak najszybciej zająć się sprawą – zaznacza.
Skontaktowaliśmy się z pracownikami Spółdzielni Mieszkaniowej „Na Stoku”. O rzeczonym drzewie wiedzą doskonale. – To u nas teraz temat numer jeden – mówi Anna Baran ze spółdzielni, pilotująca kwestię usunięcia drzewa. – Wbrew temu, co twierdzi mieszkaniec, zostało zabezpieczone. Tarasujące chodnik gałęzie zostały zabrane i nic nie zagraża przechodniom – podkreśla.
Jak wyjaśniają w spółdzielni, złamanych drzew nie można od razu wycinać lub wyciągać z korzeniami. – Bo nie pozwalają na to przepisy. Najpierw musimy zgłosić to do Wydziału Usług Komunalnych i Zarządzania Środowiskiem w kieleckim Urzędzie Miasta. Potem odbywa się wizja lokalna z udziałem pracownika ratusza, po czym podpisuje zgodę na wycinkę drzewa. Dopiero wtedy możemy je usunąć. Niestety, to są procedury, które trwają – wyjaśnia Ewa Nocula, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Na Stoku”.
W czwartek, 21 grudnia, odbyła się wizja lokalna, podczas której pracownik kieleckiego magistratu wyraził zgodę na usunięcie drzewa. Do końca roku nie powinno więc być już po nim śladu.
QUIZ. Czy dostałbyś się do Policji? Oto prawdziwe pytania z testu MultiSelect
ZOBACZ TAKŻE: Rozmowa Tygodnia GK24 o Świętach Bożego Narodzenia z księdzem Wojciechem Parfianowiczem
(Źródło: gk24.pl)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?