Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces Piotra K. w Kielcach. Świadek: - Miałem sześć ran po nożu, jedne z ciosów przebił płuco

elzem
archiwum
- Wracaliśmy z meczu, gdy nagle napadnięto na nas. Zostałem powalony na ziemię, bito mnie i kopano. Później dowiedziałem się, że w czasie tego ataki kibice Wisły ukradli nam flagę w barach klubu Krony Kielc. Po kilkunastu dniach w telewizji widziałem jak ta flaga została podpalona na meczu Wisły, jak rozerwano ją na kilka kawałków – opowiadał we wtorek w sądzie świadek, który niemal dokładnie 10 lat temu, w kwietniu 20107 roku był ofiarą brutalnej napaści przy ulicy Chęcińskiej w Kielcach. Wśród napastników był też Piotr K. – zasiadający na ławie oskarżonych pod zarzutem zabójstwa kieleckiego kibica Karola Piróga.

Podczas wtorkowej rozprawy przed Sądem Okręgowym w Kielcach wysłuchano zeznań mężczyzn, którzy w kwietniu 2007 roku zostali napadnięci przez grupę sympatyków klubu piłkarskiego Wisły Kraków. To zdarzenie, w ocenie śledczych miało istotne znaczenie dla sprawy, bo jego następstwem była kolejna, wrześniowa wizyta pseudokibiców Wisły Kraków w Kielcach, podczas której zginął Karol Piróg.

Na głowie mieli kaptury

- W kwietniu 2007 roku wracaliśmy z meczu, który rozgrywany był w ramach Pucharu Polski pomiędzy Koroną Kielce a Wisłą Płock – opowiadał w sądzie jeden ze świadków. Jak wyjaśniał ze stadionu w Kielcach wracała grupa kilku osób. Jeden z mężczyzn niósł w plecaku flagę - tradycyjnie rozwieszano ją podczas meczy. – Nie do końca wiadomo, kto był właścicielem tej flagi. Na co dzień przechowywano ją w pubie przy ulicy Chęcińskiej. Różne osoby nosiły ją na mecz. Flaga była spora, miała około 15 metrów długości, była w kolorach klubu Korony Kielce i miała napis „Chęcińska” – opisywał 40-letni dziś świadek.

Inny świadek dodawał: - Pamiętam, że szliśmy jeden za drugim, bo chodnik w pewnym miejscu ulicy Chęcińskiej jest wąski. Moją uwagę zwróciła grupa kilkunastu osób siedzących na ławkach przy jednym z bloków, wszyscy mieli kaptury na głowach. Nagle zobaczyłem, jak ktoś wskakuje na plecy osoby idącej przede mną. Myślałem, że to jakiś wygłup, ale usłyszałem przekleństwa – opowiadał inny mężczyzna.

Atak, jak dodawali świadkowie, był brutalny, a napastnicy uzbrojeni w kije i inne przedmioty. – Dostałem czymś w głowę, na pewno nie była to pięść ale jakiś przedmiot, może drewniany? – relacjonował inny świadek. Upadłem i zostałem kopnięty kilka razy. Zobaczyłem, że napastnik został odciągnięty przez mojego szwagra. Razem uciekliśmy i schowaliśmy się w bramie.

Kolejny świadek tak zeznawał: - Uderzono mnie w głowę, a potem w rękę i klatkę piersiową. Poczułem ogromny ból, uciekłem stamtąd. Nie miałem emblematów Korony na sobie, byłem normalnym człowiekiem wracającym z meczu. Później dowiedziałem się, że powodem ataku była chęć kradzieży flagi. Niemal miesiąc później w telewizji zobaczyłem tą skradzioną nam flagę, palono ją podczas meczu Wisły. Na innych spotkaniach Wisły flaga była darta i kawałki jej wisiały na płotach – opowiadano we wtorek w sądzie.

„Biją naszych”

Według ustaleń śledztwa jedną z osób z grupy napastników z Krakowa, był dziś 28-letni Piotr K. Pięć miesięcy po wydarzeniach na ulicy Chęcińskiej do Kielc po kolejną flagę przyjechali koleni fani Wisły. Wówczas podczas starcia koło Exbudu życie stracił Karol Piróg, a poważnie ranny został 29-letni dziś kielczanin. W sądzie mężczyzna nie potrafił przypomnieć sobie przebiegu tamtych wydarzeń, sąd odczytywał jego zeznania sprzed prawie 10 lat. – Byliśmy wtedy na meczu, po nim pojechaliśmy autobusem na osiedle Bocianek w Kielcach. Będąc już na osiedlu nagle ktoś do nas zawołał, żebyśmy uważali, bo są tu kibicie Wisły i zaczepiają ludzi. W pewnej chwili koło nas zatrzymał się samochód, siedzące w nim osoby powiedziały, że potrzebują pomocy, bo koło Exbudu biją naszych. Wsiedliśmy z kolegą do tego auta, znałem kierowcę. Podróż trwała może półtorej minuty, w zatoczce koło Exbudu stał już jakiś samochód na krakowskich numerach rejestracyjnych. My wysiedliśmy i ci z tego „krakowskiego” samochodu także, zaczęliśmy biec na siebie. W pewnej chwili zostałem uderzony w głowę, chyba straciłem przytomność, bo ocknąłem się dopiero, gdy wnoszono mnie do karetki. Już w szpitalu okazało się, że mam sześć ran po nożu: dwie na głowie, na klatce piersiowej, na nodze, jeden z ciosów w klatkę piersiową przebił płuco. Miesiąc leżałem w szpitalu – opowiadał świadek tych wydarzeń.

Proces, który toczy się przed Sądem Okręgowym w Kielcach, dotyczy wydarzeń z 21 września 2007 roku. Wówczas doszło do starcia grupy kibiców Korony Kielce z fanami Wisły Kraków, którzy przyjechali do Kielc. Z ustaleń śledczych wynika, że 20-letni wtedy Piotr K. zadał kilka ciosów nożem siedzącemu w samochodzie Karolowi Pirógowi. Po dojeździe o szpitala 22-letni wówczas Karol zmarł. Piotr K. uciekł za granicę, ukrywa się w Wielkiej Brytanii, w styczniu 2016 roku trafił w ręce stróżów prawa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie