- Myślałem, że jak oni zobaczą w mojej ręce nóż, to się wystraszą i pójdą. Nie chciałem zrobić im krzywdy. Dokuczali mi, broniłem się – tłumaczył śledczym 53-latek oskarżony o zaatakowanie nożem dwóch mężczyzn. Do zdarzenia doszło w grudniu ubiegłego roku w hotelu pracowniczym w Suchedniowie po mocno zakrapianej alkoholem wigilii pracowników zatrudnionych w firmie wykonującej budowę skarżyskiego odcinka drogi ekspresowej numer 7.
W poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Kielcach ruszył proces w tej sprawie. Z relacji oskarżonego i dwóch poszkodowanych wynika, że 20 grudnia odbywała się wigilia pracownicza w jednym z lokali koło Skarżyska. – Piliśmy tam dużo alkoholu. Nie pamiętam drogi powrotnej do hotelu w Suchedniowie – mówił policjantom oskarżony. Jego słowa odczytywał sędzia Tomasz Zieliński, przewodniczący składu orzekającego w tym procesie.
Drogi z gospody do hotelu nie pamiętali także dwaj 48-latkowie, pokrzywdzeni w tej sprawie. – Mam tylko przebłyski, jak jestem w swoim pokoju, a tam jeszcze, że leżę na podłodze i czuję ból brzucha – mówił w sądzie jeden z pokrzywdzonych mężczyzn.
Z ustaleń w sprawie wynika, że pomiędzy oskarżonym 53-latkiem i dwoma 48-latkami w drodze z wigilii do hotelu miało dojść do utarczki słownej. Wszyscy byli zatrudnieni w firmie, która prowadził prace budowlane na skarżyskim odcinku drogi ekspresowej numer 7. Wcześniej ta trójka spotkała się podczas innych prac w Garwolinie. – My byliśmy tam jako pomoc. Pamiętam, że wkurzałem się na oskarżonego, bo on wtedy nic nie robił tylko palił papierosy – mówił jeden z 48-latków.
Mężczyźni nie pamiętali czy zaszłość z poprzedniego miejsca pracy miała być powodem utarczki. - Nic nie pamiętam. Obudziłem się w szpitalu i tam powiedziano mi, że zostałem dźgnięty nożem w brzuch – dodawał drugi z pokrzywdzonych.
Oskarżony także mało pamiętał z zajścia. – Nie wiem, jak znalazłem się w hotelu. Pamiętam tylko, że ci dwaj pokrzywdzeni mnie szarpali, ktoś mówił, że coś stało się przeze mnie. Mówiłem, że nic nie zrobiłem. Miałem rozbitą głowę, ale nie wiem czy z kimś się biłem. Pamiętam też, że wziąłem nóż z mojego pokoju, żeby ich wystraszyć. Myślałem, że jak zobaczą nóż to pójdą, nie chciałem zrobić im krzywdy. Broniłem się, bo mi dokuczali – wynikało z odczytywanych w sądzie wyjaśnień oskarżonego.
53-latek nie miał wcześniej kłopotów z prawem. Podkreśla, że jest spokojny, nie agresywny. Jego słowa potwierdzali pokrzywdzeni. – Znaliśmy się, ale nie byliśmy zaprzyjaźnieni. Nie było między nami konfliktu. Mam żal do oskarżonego, jeśli miał do mnie jakieś pretensje, to mógł mi dać w mordę, a nie nożem – zaznaczył jeden z pokrzywdzonych.
Mężczyzna przyznał się do udziału w zdarzeniu i do zranienia mężczyzny, ale zaznaczał, że nie chciał ich zabić. 53-latek oskarżony jest o usiłowanie zabójstwa, może mu grozić nawet dożywocie.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Jak żyli osadzeni w dawnych więzieniach?
Co może policjant, a czego nie? | Czy dostałbyś się do policji? Test |
Czy dogadałbyś się w więzieniu? Test z grypsery | Wiesz, co oznaczają więzienne tatuaże? |
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?