Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces po wypadku w Miedzianej Górze, w którym zginęły trzy siostry i dziecko. Sąd przepytał biegłych

Elżbieta Zemsta
Elżbieta Zemsta
W naczepie ciężarowego samochodu niesprawne były hamulce, ale nie miało to wpływu na zdarzenie, gdyż manewr hamowania rozpoczął się tuż przed zderzeniem z autem osobowym – wynika z opinii biegłych dotyczącej tragicznego wypadku w Miedzianej Górze w maju ubiegłego roku. W wypadku zginęły trzy siostry i dwuletnia dziewczynka, córka jednej z nich.

Dramat rozegrał się w maju 2018 roku. Na drodze w Miedzianej Górze doszło do zderzenie ciężarówki i volkswagena. Z ustaleń policji wynikało, że osobowy volkswagen polo jadący w kierunku Piotrkowa nagle z nieustalonych przyczyn rozpoczął manewr skrętu w lewo z krajowej drogi numer 74 w kierunku miejscowości Ciosowa. W trakcie tego manewru polo wjechało wprost pod koła ciężarowego renaulta, którym kierował trzeźwy 21-letni mieszkaniec powiatu opatowskiego. Osobowym polo podróżowały trzy kobiety i dwuletnie dziecko. Dwie kobiety zginęły na miejscu, w nocy w szpitalu zmarła 25-latka i dwuletnia dziewczynka. Trzy dorosłe kobiety były siostrami, pochodziły z Makoszyna w gminie Bieliny.

W śledztwie ustalono, że 22-letni dziś kierowca ciężarówki poruszał się z prędkością o około 40 km/h wyższą niż maksymalna dozwolona (50 km/h) i tym samym pozbawił się możliwości uniknięcia zderzenia z volkswagenem. Prokurator przedstawił mężczyźnie zarzut umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym i nieumyślnego spowodowania śmiertelnego wypadku drogowego. Może mu grozić do 8 lat więzienia.

Proces w te sprawie toczy się przed Sądem Rejonowym w Kielcach. Podczas kolejnej rozprawy sąd przepytywał biegłych z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych. Z ich opinii wynika, że przede wszystkim hamulce w naczepie ciężarowego auta były niesprawne, ale – jak podkreślali – nie miało to wpływu na zdarzenie, gdyż manewr hamownia w ciężarówce rozpoczęto tuż przed zderzeniem z samochodem osobowym. Biegli także zbadali, z jaką prędkością tuż przed zderzeniem, poruszą się samochód osobowy. Z wyliczeń wynika, że auto jechało z prędkością około 25 km/h i – jak twierdzili biegli – auto nie zatrzymało się przed rozpoczęciem manewru skrętu w lewo, co w rezultacie doprowadziło do zderzenie z ciężarówką. – Gdyby samochód ruszył po tym, jak zatrzymał się przed manewrem skrętu, wówczas inna byłaby jego prędkość i być może nie doszłoby do zderzenia auta osobowego i ciężarówki – dodawali biegli.

Kolejna rozprawa na początku stycznia przyszłego roku.

POLECAMY: BIZNES I PRACA

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie