Protest w Dziebałtowie. Mieszkańcy nie chcą masztu telefonii komórkowej

"Stop antenom Play", "Nie chcemy trującego nadajnika" czy "Protest przeciwko budowie stacji Play" - między innymi z takimi transparentami pojawili się mieszkańcy Dziebałtowa przed placem budowy, by pokazać swój sprzeciw przeciwko budowie w tym miejscu masztu telefonii komórkowej. Na razie masztu jeszcze nie ma. Na ogrodzonym terenie wylane są już za to fundamenty filarów. Wcześniej, gdy na placu budowy pojawiły się betoniarki, mieszkańcy próbowali uniemożliwić im wjazd, ale po przyjeździe policji, musieli ustąpić. - Teraz ekipy czekają, aż zastygnie i pewnie wkrótce zaczną montować - mówi Stanisław Kuleta, sołtys Dziebałtowa i dodaje, że mieszkańcy są w bardzo złej sytuacji i boi się, że nic w tej sprawie nie da się już zrobić. - A pierwsze domy znajdują się w promieniu 30 metrów od planowanego masztu. W sumie w promieniu 100 metrów znajduje się już pięć gospodarstw. Ludzie są nieufni. Boją się promieniowania. Niby wszyscy podkreślają, że normy są spełnione, że wszystko jest ok, ale kto wie co będzie później. Wiadomo przecież, że potem nie da się już tego sprawdzić. Szczególnie, że teraz budowana jest sieć nadajników 5G, czyli o większej mocy niż do tej pory - wyjaśnia Stanisław Kuleta.

Sołtys podkreśla, że ludzie są źli, bo byli przekonani, że maszt powstanie w innej lokalizacji. - O inwestycji dowiedzieliśmy się półtora roku temu. Wtedy były jednak zapewnienia, że właściciel działki nie zgodził się na inwestycję, a my wskazywaliśmy inną działkę, która byłaby bezpieczna dla mieszkańców, bo bardziej oddalona od domów. Ale dwa tygodnie temu, gdy teren został ogrodzony i rozpoczęły się pierwsze prace, stało się już jasne, że maszt stanie tuż obok gospodarstw - opowiada Stanisław Kuleta i przyznaje, że traci nadzieję, że będzie inaczej.

O pikiecie i protestujących mieszkańcach Dziebałtowa, którzy boją się o swoje zdrowie przypominają transparenty, które protestujący przytwierdzili do grodzenia.