- Obawiamy się szkodliwego promieniowania i raka. Antenę zbudowano bez pytania nas o zdanie. Nie załatwił nas Czarnobyl, to teraz załatwi nas ten maszt - denerwują się ludzie. - Interweniowaliśmy, ale nikt nie chce nam pomóc - dodają.
Chodzi o kilkunastometrową stację bazową telefonii komórkowej, która stanęła na dachu Stacji Kontroli Pojazdów "Automix" przy ulicy Świętokrzyskiej w Kielcach. Przeciwko tej budowie protestują mieszkańcy znajdującego się tuż obok osiedla domków jednorodzinnych.
PYTANIA I OBAWY
- Kto wydał zezwolenie na budowę masztu?! Jaka jest jego moc? Czy to się mieści w normach? Jak w centrum miasta można stawiać taką wieżę ignorując zdanie sąsiadów? - zastanawiają się przestraszeni ludzie.
Tego nie wiedzą, ale jednego są pewni. - To na pewno jest bardzo szkodliwe. Maszt wytwarza pole magnetyczne, które nie jest obojętne dla organizmu. Ci, którzy postawili antenę, tu nie mieszkają, bo im nie zależy, ale my się boimy. Tu mieszkają dzieci i starsi ludzie - mówią.
Ludzie próbowali na własną rękę wyjaśnić sprawę masztu i odpowiedzieć sobie na pytania, ale napotkali na urzędniczy mur. - Nigdzie niczego się nie dowiedzieliśmy. Powiedziano na tylko, że sąsiedzi zgodnie z przepisami nie muszą być powiadomieni o inwestycji - opowiadają. - Nie można od nas wymagać, żebyśmy się nie interesowali. Tu chodzi o nasze zdrowie. Mamy pretensję, że nikt nas nie powiadomił o budowie masztu - dodają.
MASZT NIE DZIAŁA
Właściciela masztu pomógł nam ustalić Krzysztof Bąk, właściciel "Automixu". Okazuje się, że jest nim sieć telefonii komórkowej Play. - Zwrócili się do mnie z propozycją wynajmu miejsca rok temu. Ja im powiedziałem: jeżeli maszt nie wpłynie negatywnie na środowisko. Mówili, że pozwolenia muszą uzyskać - opowiada. - Jeżeli jest to niezgodne i szkodzi, niech zdemontują i koniec - dodaje.
Tymczasem Marcin Gruszka, rzecznik prasowy operatora Play, uspokaja. - Stacja jest teraz nieczynna. Czekamy na wykonanie pomiarów i pozwolenia środowiskowe - mówi. - W Polsce prowadzimy półtora tysiąca takich inwestycji. Jest kilka protestów. Składam deklarację, że jeśli mieszkańcy mają wątpliwości, co do wpływu nadajnika na ich zdrowie, jesteśmy w stanie sfinansować pomiary, które wykona na ich zlecenie dowolnie wybrana przez nich i niezależna firma. Wtedy porównają wyniki z normami i zauważą, że promieniowanie, jakie wydziela nadajnik, jest kilka tysięcy razy mniejsze niż kuchenki mikrofalowej - podkreśla.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?