Prywatni inwestorzy wycofali się ze współpracy z Europejskim Centrum Bajki w Pacanowie! Mieli wyłożyć 100 milionów złotych

Plany były bardzo poważne, to miała być ogromna inwestycja. Dwa hotele, park rozrywki, magazyn, łowisko, restauracje. Jednym słowem baza turystyczna i rozrywkowa. W szerszym kontekście szansa na rozwój Pacanowa i tysiące turystów. Nowa inwestycja miała powstać w ramach kolejnego etapu rozbudowy Centrum Bajki w Pacanowie, na terenie tak zwanej starej cegielni. W miejscu, gdzie oczy przejeżdżających przykuwa wzorowany na słynnym napicie Hollywood w Los Angeles - napis Pacanów.

W czerwcu tego roku miało dojść do podpisania umowy partnerstwa publiczno - prywatnego z Karoliną Kępczyk, byłą dyrektor Europejskiego Centrum Bajki, ale ta została odwołana 1 kwietnia. Jak się dowiedziało "Echo Dnia", niestety prywatni inwestorzy wycofali się ze współpracy z Centrum Bajki, bo... uważają, że teraz nikt nie przejawia zainteresowania rozwojem instytucji, jak i miejscowości.

Na portalu Pacanow.online, Jacek Tarkowski - jeden z przedsiębiorców, który miał zainwestować w Pacanowie zamieścił następujący wpis, w którym mocno stwierdza, że te 100 milionów zainwestuje w innej gminie.

Oto treść jego oświadczenia:
"Fini c'est fini (koniec, to koniec) mawiają Francuzi. Koniec następuje jeśli coś się wyczerpie (zasoby czy formuła) lub osiągnie swój cel. Dziękuję wszystkim, którzy pomagali współtworzyć i prowadzić ten projekt. Szczególne podziękowania dla Jakuba Ciećkiewicza – wybitnego krakowskiego dziennikarza, wieloletniego redaktora "Dziennika Polskiego", mentora i coacha młodych polskich dziennikarzy, wielbiciela Polski lokalnej - za to , że podjął się prowadzenia tego lokalnego projektu. Projektu, który pokazał mocne strony gminy i ich mieszkańców. Projektu, który był skierowany do, a nie przeciw mieszkańcom. Pisałem dwa lata temu o potencjale tej gminy i jej strategicznym położeniu. Czasami potencjał jest obciążeniem, a zbyt łatwy start przesuwa nas w strefę komfortu i zamyka w złotej klatce. Życzę Pacanowowi długich lat miejskich i wielu sukcesów w ści(ą)ganiu inwestorów. A tytułowe 100 milionów? To niezainwestowany kapitał prywatny w 2 hotele, park rozrywki i magazyn. Zapewne zostaną zainwestowane w innej Gminie. Jacek Tarkowski".

Jacek Tarkowski, autor powyższego wpisu, właściciel winnicy Zbrodzice koło Buska-Zdroju, wcześniej menedżer w międzynarodowych koncernach (między innymi Philip Morris, Lafarge) już dwa lata temu przedstawił swoją wizję rozwoju centrum, jak i całego Pacanowa. Miała to być wizja "miasteczka 4.0". W 2018 roku zadeklarował, że najpierw w Pacanowie powstanie hotel. Dawałoby to ogromne możliwości dla Centrum Bajki, które rozbudowałoby się i wyszło na zewnątrz, a liczba turystów mogłaby wzrosnąć nawet o pół miliona rocznie. Kolejnym efektem miały być pojawiające się restauracje, pensjonaty, sklepy, jakaś stacja benzynowa. Dzięki możliwości tankowania, zatrzymywałyby się tam tiry, co z kolei mogłoby skutkować wybudowaniem tu centrum logistycznego. Przecież Pacanów mieści się przy skrzyżowaniu dwóch dróg krajowych.

W to wielkie przedsięwzięcie mieli być zaangażowani panowie Jacek Tarkowski i Leszek Wilk, krakowski developer, który miał odpowiadać za część developerską, czyli hotel, restaurację, parking.

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Karolinę Kępczyk, byłą dyrektor Centrum Bajki: - Pozyskałam inwestorów prywatnych i uzgadnialiśmy zasady współpracy. W czerwcu miało dojść do podpisania umowy partnerstwa publiczno - prywatnego. Przedsięwzięcie miało być kolejnym etapem inwestycji określonej w mojej strategii ECB 3.0. W ten sposób zagospodarowana miała być sześciohektarowa cegielnia, którą zakupiło Centrum Bajki. Docelowo miał tam powstać park atrakcji Kraina Bajki, hotele, restauracje, łowisko. To skandal, że nikt nie zabiega o tak wypracowany kontakt - mówi Karolina Kępczyk, była dyrektor Centrum Bajki w Pacanowie.

Poprosiliśmy także obecną dyrektor Centrum Bajki, Aleksandrę Stachniak o oficjalną wypowiedź na ten temat: "Witam Pani Redaktor. Mój komentarz może być tylko jeden: nic mi nie wiadomo na ten temat. Jeśli były takie plany to nie są one potwierdzone w żaden sposób w dokumentach. Trudno mi odnieść się do czegoś czego nie wiem".