Przeciwnicy szczepionek znów będą protestować na Rynku w Kielcach. Z czym walczą?

- Jeżeli jesteście przeciwni segregacji sanitarnej i innym formom odbierania nam wolności przyjdźcie 22 stycznia na Rynek w Kielcach godzina 14.00. (Zgromadzenie zarejestrowane) - zapraszają uczestnicy.

Tego typu akcje organizowane są w różnych miastach. W sobotę, 15 stycznia, taki protest odbył się w Kielcach.

KLIKNIJ I PRZECZYTAJ WIĘCEJ

Stowarzyszenie podkreśla, że chce się przeciwstawić ustawie o numerze 1846, która została pozytywnie rozpatrzona przez sejmową Komisję Zdrowia. Z treści tego projektu wynika, że pracodawca miałby możliwość żądania od pracownika informacji o tym, czy został zaszczepiony przeciw koronawirusowi.

Organizatorzy wydarzenia buntują się nie tylko przeciw szczepieniom na koronawirusa, ale także rzekomej segregacji, która według nich miałaby miejsce, gdyby ta ustawa weszła w życie.

Kolejny protest w Kielcach zaplanowano na sobotę, 22 stycznia.

Doktor Jerzy Staszczyk, pełnomocnik wojewody do spraw szczepień oraz konsultant wojewódzki w dziedzinie epidemiologii już jakiś czas temu komentował nam plany Ministerstwa Zdrowia, co to wglądu pracodawcy w szczepienia przeciw COVID-19 u pracowników. - Według mojej oceny jako epidemiologa jest to pomysł dobry. Po pierwsze może się okazać, że to pracodawca będzie miał większy wpływ na pracownika, nie mówię o wywieraniu presji, żeby jednak go przekonać do szczepienia. Po drugie pracodawca będzie mógł tak zorganizować pracę, by osoby zaszczepiony nie musiały przez 8 godzin przebywać z niezaszczepionymi. Bo jeśli w jednym pomieszczeniu będą przebywać jedynie osoby zaszczepione to będą mogły się czuć swobodnie i nie będą zmuszone do korzystania ze środków ochrony osobistej. To jest duży plus dla komfortu pracy – podkreślał Jerzy Staszczyk.

Dodaje również, że chciałby, aby osoby niezaszczepione nie miały dostępu do dóbr, które nie są bezpośrednio potrzebne do życia. - Mam tu na myśli na przykład imprezy w pomieszczeniach zamkniętych, wejście do restauracji czy fitness klubów i tym podobne. Moim zdaniem to byłby dobry sposób do tego, by ludzi nakłonić do tego, by chcieli się szczepić. Słyszy się, że przecież nie ma problemu. Nie, proszę Państwa. Problem jest i to duży, a będzie tylko narastał jeśli nie będziemy się szczepić – mówił epidemiolog.